Dzień 20 października na pierwszy rzut oka jest niepodobny do innych. W końcu co mogło się zdarzyć, aby na zawsze zapisać się w historii miasta? Jak wgłębimy się w karty historii nadodrzańskiego grodu, to odpowiedź przyjdzie sama – dokładnie 55 lat temu, w 1969 roku, narodził się jeden z najbardziej charakterystycznych przysmaków w Szczecinie, czyli pasztecik.
Podana we wstępie data jest jak najbardziej umowna, ponieważ pomysł na wykorzystanie pochodzącej z sowieckiego demobilu maszyny do wyrabiania „pirożków” na drożdżowym cieście rodził się przez pewien czas wśród pracowników szczecińskiej Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem”. Ta ważyła prawie tonę i zgodnie z instrukcją była zdolna wyrobić 600 smakołyków na godzinę. Wdzięczna nazwa nowego przysmaku została wymyślona przez Bogumiłę Polańską, wówczas będąca technologiem żywienia w „Społem”.
Pasztecik naprzeciwko „Kosmosu”? Czemu nie!
Pierwszy lokal z pasztecikami otwarto w parterowym pawilonie przy alei Wojska Polskiego 11 – nie było to byle jakie miejsce, ponieważ po drugiej stronie ulicy mieściło się najlepsze i najbardziej efektowne w ówczesnym Szczecinie kino „Kosmos”. Dziś na próżno szukać pierwszego pasztecikowego baru, ponieważ został zrównany z ziemią na początku lat 90., a w jego miejscu stanęła 5-piętrowa „plomba”.
– W pamięć zapadła mi witryna baru. Była pięknie wymalowana – widniały na niej bulionówki z barszczem na przemian z pasztecikami. W środku, na sali ustawione były stoliki do konsumpcji na stojąco. Ściana dzieląca salę konsumpcyjną od zaplecza miała duże kolorowe szyby, które pięknie rozświetlały wnętrze. […] Maszyna do pasztecików stała na sali konsumpcyjnej, była widoczna dla konsumenta, który dzięki temu mógł patrzeć jak powstają paszteciki. Później, ze względów bezpieczeństwa, została zasłonięta, ale chodziła non stop, dopiero wieczorem trochę cichła. – wspomina Bogumiła Polańska na łamach encyklopedii Pomeranica.
Był on czynny codziennie, bez względu na dzień czy święto – od poniedziałku do soboty w godzinach 9:00-21:00, a w niedziele i święta od 12:00 do 18:00. Dziś to nie do pomyślenia, ale drzwi baru nie zamykały się nawet w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, czy we Wszystkich Świętych.
Do wyboru, do koloru
Na pierwsze menu składały się pasztecik z farszem mięsnym (na bazie wołowiny), czerwony barszcz, bulion (sam lub z żółtkiem), czy też pierożki w barszczu. Z czasem pojawiały się kolejne nadzienia – te z serem i pieczarkami są do zjedzenia po dziś dzień, ale w czasach kryzysów systemu słusznie minionego pojawiały się również z twarogiem (na słono i słodko), mięsem i warzywami, rybą, masą jajeczną czy drobiem, a nawet bez farszu. Cóż, komunizm musiał „znakomicie” przezwyciężać trudności nieznane w innych ustrojach.
Sama cena jednego takiego pasztecika z mięsem zmieniała się z biegiem czasu – w 1972 roku kosztował 2,50 lub 3 zł, w 1981 roku – 4 zł, w 1983 – 17 zł, w 1986 – 27 zł, w 1991 – 2000 zł, a obecnie 6 zł. Przy czym pamiętajmy, że dzisiaj złotówka jest mocniejszą walutą niż 55 lat temu, a wszystkie ceny, poza tą ostatnią, są wyrażone w wartościach sprzed denominacji.
Nie tylko na Wojska Polskiego
Z czasem pierwszemu barowi przybywała konkurencja – już w 4 lata po otwarciu otwarto lokal przy ulicy Wielkiej 10 (dzisiejsza Wyszyńskiego), a w 1975 roku pierwszych klientów przyjęła filia pod adresem Wojska Polskiego 46 (naprzeciwko ówczesnego hotelu „Gryf”, dziś na jej parterze mieści się cukiernia), która pod koniec lat 80. przejęła rolę głównego baru. Ów lokal, już nie filia, od 1993 roku znajduje się w rękach Bogumiły Polańskiej, która postanowiła przejąć go z rąk „Społemu”. Mimo upływu lat jego wystrój z charakterystycznym neonem, mozaikami i wysokimi stolikami wciąż pozostaje niezmienny, podobnie jak 55-letnia oryginalna maszyna, w którym się znajduje, nadal wyrabia „pirożki” dla szczecinian i cieszy się popularnością wśród mieszkańców, mimo że po 1989 roku lokali z pasztecikami przybyło jak grzybów po deszczu. Sławy przysporzył mu również „występ” w teledysku do piosenki „Miej wątpliwość” Adama „Łony” Zielińskiego.
Polańska długo walczyła, aby pasztecik został wpisany na ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych, na szczęście dopięła swego 13 grudnia 2010 roku. Wnioski o rejestrację produktów z Pomorza Zachodniego przyjmuje i ocenia Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego.
Znani degustatorzy
Pasztecika skosztowało nie tylko setki tysięcy szczecinian i liczni turyści z kraju i zagranicy, ale też znani i lubiani aktorzy, piosenkarze i celebryci. Wśród znanych degustatorów szczecińskiego fastfooda znaleźli się Zbigniew Wodecki, Jerzy Połomski, Helena Vondráčková, Agata Kulesza (rodowita szczecinianka), Robert Moskwa, Marek Perepeczko czy Joanna Koroniewska.
Urodzinowo w promocyjnej cenie
Z okazji 55. urodzin bar przy alei Wojska Polskiego zaprasza wszystkich szczecinian na huczne obchody jubileuszu najstarszego szczecińskiego fastfooda.
– Wiele pokoleń wychowało się na pasztecikach. Konsumenci pamiętają o nas, przychodzą i kupują chrupiące paszteciki – za to im serdecznie dziękujemy. W poniedziałek, 21 października nasi kochani konsumenci będą mogli kupić dwa rodzaje pysznych i gorących pasztecików nadzianych mięsem, a także pieczarką z serem – mówi Bogumiła Polańska.
Jutro wszyscy zainteresowani będą mogli kupić paszteciki po promocyjnej cenie 5 zł.