Eksperci nie mają wątpliwości: konieczne są nowe inwestycje hydrologiczne. Chociaż zachodniopomorskie jest w zdecydowanie lepszej sytuacji niż południe Polski tutaj także mieszkańcy regionu szykują się do walki z podtopieniami i podwyższonymi stanami alarmowymi. Dlatego nie milkną dyskusje czy można było do powodzi się lepiej przygotować.
Mieszkańcy południa Polski liczą straty, lubuskie walczy z falą powodziową, Pomorze Zachodnie szykuje się na jej przejęcie. Wszędzie tam, gdzie są rzeki, gdzie są akweny trzeba liczyć się z zagrożeniami. Niezależnie od liczby zbiorników, urządzeń retencyjnych czy wałów przyroda rządzi się swoimi prawami, a zmiany klimatu powodują, że powodzie będą częstsze.
Naukowcy z Komitetu Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk przeanalizowali dane z ostatnich kilkudziesięciu lat i wytypowali 22 rzeki w Polsce z największym ryzykiem powodzi. Co prawda na liście nie ma rzek przepływających przez zachodniopomorskie to jednak pamiętajmy, że każda fala powodziowa przesuwa się na północ, w stronę Bałtyku. Pomorze Zachodnie zawsze musi liczyć sie z ryzykiem.
Dlatego zachodniopomorskie, tak jak cała Polska, wyciągnęło wnioski po powodzi tysiąclecia w 1997. W regionie remontowano, budowano i podnoszono wały, powstawały nowe zbiorniki retencyjne, oczyszczano rzeki. Specjaliści stworzyli mapy zaznaczając na nich obszary szczególnie narażone na powódź. Samorządowcy otrzymali wytyczne, aby nie zabudowywać niektórych terenów wzdłuż rzek. Jednak jak wynika z raportu NIK, Ci nie zawsze brali pod uwagę zastrzeżenia Wód Polskich i w wielu przypadkach pozwalali na inwestycje, bo tereny nad rzekami zachwycają i chętnych, żeby tam zamieszkać nie brakuje. Ale, zgodnie z prawem samorządy zanim wydadzą pozwolenie, ze względów bezpieczeństwa, musza to skonsultować z Wodami Polskimi. Niestety w raporcie NIK można przeczytać, że często te uzgodnienia były tylko na papierze, a inwestorzy nie otrzymywali informacji, że kupują działkę na terenie zagrożonym powodzią.
Wydając pozwolenia na inwestycje, budując wały przeciwpowodziowe czy zbiorniki trzeba pamiętać nie tylko o rzekach, ale także np. o lasach, które odgrywają bardzo dużą rolę w retencji wody i spowalniają jej odpływ. Przede wszystkim pochłaniają wodę podczas opadów. Dlatego eksperci przekonują, aby sadzić więcej lasów mieszanych.
Maciej Humiczewski: „Każda powódź jest inna, każda fala ma swój charakter”
W przypadku Pomorza Zachodniego tutaj kluczowe okazuje się Międzyodrze, które przejmując część wody, powoduje, że fala wezbraniowa jest zdecydowanie niższa.
– Obszar choć silnie zarośnięty i zamulony, pełni istotną rolę w przejęciu nadmiaru wody i spłaszczeniu fali na wysokości Gryfina i Szczecina. Dalsze zarastanie tego obszaru może istotnie ograniczać naturalny potencjał tego pięknego obszaru, zatrzymanie postępowania zjawiska zarastania będzie miało więc pozytywne skutki w kontekście bezpieczeństwa terenów naszego województwa (takie inwestycje są obecnie w przygotowaniu, inwestycje o charakterze przyrodniczym, mające na celu m.in. zatrzymanie procesu utraty potencjału Międzyodrza) – tłumaczy Maciej Humiczewski, pełnomocnik Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego ds. Gospodarki Wodnej i Ochrony Zasobów Wodnych.
Tegoroczna powódź i ta z 1997 mają podobne przyczyny. To niże, które przychodzą do nas znad morza śródziemnego. Klimatolodzy nie mają wątpliwości „powodzie będą częstsze”, dlatego konieczne są inwestycje hydrologiczne. Po kataklizmie sprzed 27 lat w Polsce wybudowano ponad 2000 km. wałów przeciwpowodziowych, wyregulowano też ponad 8000 km. rzek i potoków.