To nie jest częsty przypadek, zwykle pacjentki rodzą w szpitalach. Tym razem rozpoczęcie akcji porodowej zaczęło się już w drodze… w karetce pogotowia. „To naprawdę coś wyjątkowego” – zdradza Paulina Heigel z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
We wtorek, 12 września, o świcie wpłynęło zgłoszenie o rozpoczęciu się akcji porodowej na terenie powiatu gryfińskiego. Na miejsce zadysponowany został zespół ratownictwa medycznego z Pyrzyc. Po zbadaniu pacjentki ratownicy podjęli decyzję o pilnym transporcie do szpitala. Mały Andrzejek miał jednak inne plany…
– W trakcie jazdy trzeba było jednak ambulans zatrzymać i przyjąć poród, ponieważ maluszek w brzuchu mamy nie chciał już dłużej czekać – informuje Paulina Heigel. – Na drodze S3, przy zjeździe na Pyrzyce, o godz. 6:10 na świat przyszedł zdrowy i silny chłopiec. Otrzymał 10 punktów w Skali Apgar. Mama wraz z synkiem zostali zabezpieczeni i przetransportowani do szpitala – dodaje.
Ratownicy doskonale sobie poradzili, choć jak przyznaje Paulina Heigel, przyjęcie porodu w ambulansie nie zdarza się często.
– Nie prowadzimy takich statystyk, niemniej porody w karetkach nie zdarzają się często. Niektórzy ratownicy, mimo długiego stażu pracy, nigdy nie przyjęli porodu. W naszym województwie takich interwencji, kiedy poród przyjmowany jest w karetce lub w domu, w ciągu roku jest maksymalnie kilkanaście na ponad 170 tysięcy wyjazdów… także naprawdę jest to coś wyjątkowego – tłumaczy.
Co ciekawe, w takich sytuacjach jako miejsce urodzenia wpisuje się najbliższą miejscowość w stosunku do lokalizacji narodzin.