Ludzie w całej Polsce malują kamyki i zostawiają w różnych miejscach, aby inni mogli je znaleźć, zabrać ze sobą do domu lub podrzucić w innej lokalizacji. Niekiedy do malowidła dołączają również kod pocztowy miejscowości, w jakiej powstały. Ta zabawa wciągnęła tysiące Polaków.
„Kamyczki wędrowniczki” – tak są nawyzywane przez artystów, którzy włączyli się do akcji. O co w niej chodzi? Zabawa polega przede wszystkim na tym, by czerpać radość z malowania, a następnie z rozkładania kamieni dla przypadkowych znalazców, czyli… z dawania radości innym. Kolorowe kamyczki pojawiają się wszędzie: na górskich trasach, w parkach, na nadmorskich plażach, także na szczecińskich bulwarach.
Co zrobić, gdy odnajdziemy kamyk? Zrobić mu zdjęcie i udostępnić je na grupie #kamyczki na Facebooku – grupa ta liczy już blisko 300 tys. osób. Jeśli wyjątkowo się spodoba, można go sobie wziąć na pamiątkę albo zostawić w miejscu, w którym będzie mógł go znaleźć ktoś inny. Można także dołączyć się do zabawy jako twórca: czyli pomalować kamyk, oznaczyć go kodem pocztowym i zostawić go w dowolnym miejscu.
Malowidła na kamykach są rozmaite: niekiedy to pejzaże, innym razem postaci z bajek. Jedno jest pewne: zabawa sprawia wiele przyjemności osobom, które się w nią zaangażowały.