Mogli awansować nawet z drugiego miejsca w tabeli, ale zagrali bardzo słaby mecz z Włochami i ostatecznie odpadli z rozgrywek koszykarskiej Ligi Mistrzów. Szkoda, bo szczecinianom do ostatniej kolejki spotkań los w europejskich pucharach sprzyjał.
W debicie rozgrywek w Lidze Mistrzów FIBA Wilki Morskie niespodziewanie pokonały włoskie Dinamo Sassari 93:85. Później wygrały w imponujący sposób z niemieckim MHP Riesen Ludwigsburg aż 80:60. Przed ostatnią seria spotkań nasza drużyna zajmowała drugie miejsce w tabeli i miała szansę na awans i rozstawienie w kolejnej fazie rozgrywek. Koszykarze Kinga wszystko mieli w swoich rękach. Awans dawała nawet porażka z Włochami, oby nie wyższą różnicą punktów niż 7.
We wczorajszej potyczce mecz wyrównany był tylko przez dwie pierwsze kwarty, do szatni teamy schodziły przy remisie 45:45. Dwie kolejne kwarty były katastrofalne. Nasi zawodnicy słabo prezentowali się w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, mnóstwo prostych strat, nieprzygotowane rzuty, słaba zbiórka. Ostatecznie Banco di Sardegna Sassari wygrało 97:81.
Kibice Wilków ściskali zatem kciuki za AEK Ateny, Grecy, którzy nie przegrali dotąd żadnego meczu w Lidze Mistrzów musieli ograć MHP Riesen Ludwigsburg, by stworzyć szanse awansu Wilkom. Ale i tu szczęście Kingowi nie dopisało. Niespodziewanie Niemcy pokonali u siebie Greków 83:79 i wyrzucili szczecinian z europejskich rozgrywek.