Home Aktualności To pierwsza taka wystawa. Opowie o najtragiczniejszej katastrofie tramwajowej w Polsce
AktualnościHistoria

To pierwsza taka wystawa. Opowie o najtragiczniejszej katastrofie tramwajowej w Polsce

789
katastrofa tramwajowa w szczecinie
Fot. Włodzimierz Piątek

To będzie pierwsza taka wystawa w Szczecinie. Muzeum Techniki i Komunikacji zaprasza na wernisaż wystawy związanej z pamiętną katastrofą tramwajową na ulicy Wyszaka, do której doszło 7 grudnia 1967 roku. Odbędzie się on w sobotę o godzinie 17:00.

Wystawa została nazwana „Największa katastrofa tramwajowa w Polsce” i rzuci ona nowe światło na tragiczne wydarzenia sprzed 57 lat. Po raz pierwszy światło dzienne ujrzą niepublikowane dotychczas dokumenty z Archiwum Państwowego w Szczecinie i zdjęcia wykonane przez Włodzimierza Piątka.

Towarzyszyć jej będzie również wystawa poświęcona szczecińskiej komunikacji tramwajowej lat 50., 60. i 70. ubiegłego stulecia – będzie można na niej zobaczyć mundury konduktorskie, bilety, kasowniki, archiwalne fotografie oraz schemat linii tramwajowych obowiązujący w 1968 roku.

Obie wystawy będzie można oglądać w budynku Muzeum Techniki i Komunikacji – Zajezdni Sztuki w Szczecinie przy ul. Niemierzyńskiej 18A od 9 listopada do 2 lutego przyszłego roku. Ich kuratorami są Jacek Ogrodniczak, Paweł Pieńkowski i Damian Tarnowski.

Ten skład nie nadawał się do jazdy

Do katastrofy doszło w mglisty, mokry poranek. 34-letnia motornicza Krystyna Presseisen prowadziła wtedy trójwagonowy pociąg linii 6 złożony z wagonu silnikowego typu 4N1 z 1958 roku i dwóch poniemieckich niskowejściowych przyczep z 1930 roku. Robiła to mimo usilnych tłumaczeń, że skład jest niesprawny i nie nadaje się do wyjazdu na miasto. Mechanik był innego zdania i, machnąwszy ręką na uchybienie, kazali jej wyjechać w trasę. Wtedy „szóstka” była najbardziej obciążoną linią tramwajową w Szczecinie, z której korzystali przede wszystkim stoczniowcy z „Gryfii” i „Warskiego”, hutnicy z huty na Stołczynie i studenci Wyższej Szkoły Morskiej.

Upór zajezdniowego majstra zemścił się po raz pierwszy w trakcie drugiego kursu w stronę Gocławia – za Bramą Portową zerwał się łańcuch łączący oba wagony, przez co Presseisen zatrzymała się i zamocowała go na nowo. Z uwagi na ogromne przeciążenie składu (jechało nim ok. 500 osób, a wiele z nich na tzw. „winogrona”), po zatrzymaniu się na placu Żołnierza Polskiego poprosiła pasażerów o przesiadkę na jadącą od strony Głębokiego „jedynkę”. Prośba spotkała się ze wściekłością ze strony pasażerów oraz całkowitym jej zlekceważeniem.

Śmiertelny zakręt

Po minięciu kościoła pw. świętych Piotra i Pawła, o godzinie 6:35 rano „szóstka” wjechała na ulicę Wyszaka. Trasa przez nią wiodąca była stroma, z trzema ostrymi zakrętami. To właśnie na niej posłuszeństwa odmówiły obwody hamulców elektrodynamicznych tramwaju, które umożliwiały hamowanie silnikami. Konduktorki bezskutecznie próbowały użyć hamulców ręcznych.

Rozpędzony do dużej prędkości i przeładowany skład, na pierwszym zakręcie w lewo, wyskoczył z szyn. Pierwszy wagon przewrócił się, a drugi wskutek uderzenia o słup trakcyjny dodatkowo przełamał się na dwie części. Oba wagony sunęły jeszcze wzdłuż ulicy, miażdżąc pasażerów. Najbardziej poszkodowani zostali pasażerowie pierwszego z nich.

W katastrofie zginęło 15 osób, w tym 7 na miejscu, kolejne 8 w wyniku ciężkich obrażeń, w szpitalach. 42 osoby zostały ciężko ranne, ponad 100 innych odniosło lżejsze obrażenia. Niektórzy z nich zostali dodatkowo poszkodowani (lub nawet zabici) już w trakcie akcji ratowniczej – podnoszony przez dźwig tramwaj zerwał się z liny i z wysokości kilkudziesięciu centymetrów spadł na rannych leżących na bruku.

Tą trasą żaden tramwaj już nie pojechał

Przyczyny i okoliczności katastrofy zbadała komisja Ministerstwa Gospodarki Komunalnej z wiceministrem Jerzym Majewskim na czele. Ta orzekła, że do tragedii doprowadziła awaria hamulca elektrodynamicznego, a konkretnie układu elektrycznego silników – w nastawniku, który służył jednocześnie do rozpędzania i hamowania tramwaju, przepaliły się obwody.

Wskutek tragicznych wydarzeń komisja zakazała tworzenia składów trójwagonowych i nakazała przeprowadzenie ogólnopolskiej kontroli układów hamulcowych tramwajów, a także wprowadzenie obowiązku instalowania elektrycznego mechanizmu otwierania i zamykania drzwi oraz hamulców szynowych.

Natomiast w samym Szczecinie definitywnie zamknięto trasę tramwajową wzdłuż ulicy Wyszaka oraz wprowadzono do eksploatacji w 1968 roku pierwszych 10 autobusów przegubowych Jelcz 021 – te w założeniu miały odciążyć „szóstkę” i „ósemkę”.

Sama ulica Wyszaka została zrównana z ziemią w 1978 roku, wraz z rozpoczęciem budowy Trasy Zamkowej. Jej zachowany fragment do łącznic Trasy obecnie nosi imię twórcy pobliskiego Teatru Kana Zygmunta Duczyńskiego.

 

Powiązane artykuły

bud-gryf & home 2025 – znamy program tegorocznych targów!
Aktualności

Bud-Gryf & Home 2025 – znamy program tegorocznych targów!

Już za tydzień w Netto Arenie w Szczecinie rozpocznie się kolejna edycja...

plan na 1. dzień wiosny? wiosenne porządki na polanie sportowej
Aktualności

Plan na pierwszy dzień wiosny? Wiosenne porządki na Polanie Sportowej

Pierwszy dzień wiosny to symboliczne przebudzenie natury, ale w Szczecinie będzie to...

kolejny „mistrz kierownicy” na trasie zamkowej
Aktualności

Kolejny „mistrz kierownicy” na Trasie Zamkowej

Szczecin doczekał się kolejnego samozwańczego kierowcy rajdowego. Tym razem 35-letni mieszkaniec miasta...

żołnierka była wykorzystywana seksualnie przez swojego dowódcę. jest śledztwo prokuratury
Aktualności

Żołnierka była wykorzystywana seksualnie przez swojego dowódcę. Jest śledztwo prokuratury

Żołnierka 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej została w listopadzie ub. r. wykorzystana...