Maleńka sunia, zaledwie 2-3-miesięczny szczeniak, została znaleziona sama, wystraszona i przeraźliwie piszcząca. Ktoś prawdopodobnie wyrzucił ją jak niepotrzebny przedmiot!
Tylko przypadek sprawił, że piesek został odnaleziony. Przechodzący obok kierowca autobusu PKS usłyszał żałosne skomlenie dochodzące z lasu przy ulicy Tczewskiej. Gdy zajrzał między drzewa, zobaczył małą, drżącą kulkę strachu – bezbronne szczenię, które ktoś po prostu porzucił na pastwę losu.
Mężczyzna natychmiast podjął decyzję o ratunku. Przywiózł psiaka do strażników miejskich z Oddziału Prawobrzeże. Funkcjonariusze nie kryli wzruszenia – sunia okazała się ufna, łagodna i rozpaczliwie spragniona ciepła.
Kto mógł zrobić coś takiego…
Teraz piesek znajduje się pod opieką schroniska, gdzie czeka na adopcję. Na szczęście młode zwierzaki szybko znajdują nowe domy – i jest wielka nadzieja, że ktoś pokocha tę uroczą sunię tak, jak na to zasługuje.
Ale co z osobą, która skazała ją na samotność i cierpienie? Porzucenie zwierzęcia to przestępstwo. Każdy, kto rozpoznaje pieska lub ma informacje o jego właścicielu, powinien zgłosić się na Policję lub zadzwonić pod numer 986 do Straży Miejskiej.
Za ten haniebny czyn grozi kara nawet do 3 lat więzienia!
Adoptuj, nie porzucaj!
Nie bądź obojętny – jeśli możesz dać dom tej małej bohaterce, skontaktuj się ze schroniskiem. Zwierzęta nie są zabawkami – to przyjaciele na całe życie.