Lato już za pasem, a mimo przeważnie słonecznej pogody i dużych temperatur stanowi dla mieszkańców Stołczyna i Skolwina istny horror. Winne temu wszystkiemu są muchy, które są dla nich sporym problemem. Ten przybiera na sile właśnie w okresie letnim.
Uwagę na ich bolączki zwrócił w swojej interpelacji radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Smoliński.
– W opinii Szczecinian, którzy zgłaszają mi tę sprawę, pomimo ich licznych interwencji w różnych instytucjach, temat ten nie został jeszcze skutecznie rozwiązany, a „sytuacja staje się nie do zniesienia”. Nie są również w stanie samodzielnie wskazać źródeł problemu w sposób systemowy zapewniający pewność – pisze Smoliński.
Jak czytamy, problem dalej jest nie do opanowania. Świadczą o tym znikome efekty działania specjalnych siatek na okna i pułapek na muchy, a także znacznie utrudnione prowadzenie treningów na obiektach Świtu i Hutnika. Sportowcy zmuszeni są trenować w zamkniętej hali namiotowej, która nie jest w stanie pomieścić wszystkich z nich.
Smoliński poprosił o zajęcie się tą sprawą poprzez współpracę z mieszkańcami w celu zbierania zgłoszeń i monitorowania sytuacji w celu określenia potencjalnych źródeł „plagi”; rozważenie podjęcia działań dezynsekcyjnych na terenach najbardziej dotkniętych plagą much, w tym na terenach klubów sportowych i miejsc publicznych oraz regularne informowanie mieszkańców o podjętych działaniach i ich wynikach.
Odkomarzanie ma rozwiązać problem?
Na interpelację radnego PiS odpowiedział zastępca prezydenta Szczecina Łukasz Kadłubowski, który pisze o prowadzonych w tym czasie odkomarzaniach miasta. Wbrew swojej nazwie proces ten obejmuje nie tylko komary, ale również inne insekty. W tym roku zaplanowano odkomarzanie w czterech etapach – od 16 maja, 6 czerwca, 10 lipca i najprawdopodobniej w sierpniu, w terminie zależnym od warunków pogodowych.
– Odkomarzanie przeprowadzane jest zależne od nasilenia wylęgu owadów, na terenach należących do Gminy Miasta Szczecin, na obszarach gdzie ich nagromadzenie jest największe. W latach suchych ogranicza się użycie preparatów przeznaczonych do zwalczania owadów, ponieważ nie są to środki obojętne dla środowiska przyrodniczego. Oprócz uciążliwych owadów, takich jak komary i muchy, mogą one powodować również straty w populacjach owadów zapylających, jak pszczoły i trzmiele. Dlatego stosowanie tych preparatów jest ograniczane do niezbędnego minimum – pisze Kadłubowski.
W faunie Polski stwierdza się 278 gatunków much, mających bardzo różne wymagania siedliskowe i biologiczne, co bez znajomości przynależności gatunkowej owadów występujących na danym terenie praktycznie uniemożliwia jednoznaczne określenie źródeł ich nagromadzenia. Niemniej praktyka wskazuje, że muchy najczęściej namnażają się w miejscach składowania szczątków organicznych, m.in. zepsutej żywności, odpadów poprodukcyjnych w zakładach przetwórstwa, kompostowników, nielegalnych wysypisk śmieci oraz w miejscach przetrzymywania zwierząt gospodarskich. W zaistniałej sytuacji określenie źródeł nagromadzenia owadów oraz przeprowadzenie działań zaradczych i ewentualnie dezynsekcji leży w gestii administratorów poszczególnych terenów i obiektów.