Wybór aktywności dla dzieci i młodzieży jest dziś duży. Sport, języki, tańce, nauka gry na instrumencie czy po prostu korepetycje to pierwsze, jakie zwykle przychodzą nam do głowy, gdy rozmawiamy o zajęciach pozalekcyjnych. Są w Szczecinie jednak osoby, które pracują z dziećmi w sposób zupełnie inny. Starają się poszerzać horyzonty młodych ludzi, uczyć kreatywności i dobrych nawyków oraz dbać o zdrowy rozwój.
Rodzice często zastanawiają się nad wyborem – zdobywanie przez dziecko potrzebnych umiejętności czy pozwolenie na więcej swobody. A co jeśli naukę i zabawę można połączyć? Warto postawić na aktywności, które pozwalają rozwinąć indywidualny charakter, kreatywność, a przy tym bawić i cieszyć. Decyzja o zaprowadzeniu dziecka na zajęcia dodatkowe zawsze powinna być przemyślana i podjęta w porozumieniu z samym młodym uczestnikiem, co podkreślają osoby z branży.
– Zajęcia dodatkowe dla dzieci to odkrywanie zainteresowań, pasji, rozbudzanie kreatywności i wyobraźni, a także nauka organizacji i pracy w grupie, wzmacnianie pewności siebie, nowe przyjaźnie – mówi Jolanta Kowalak, prowadząca portal szczecindladzieci.pl – Wybierając dzieciom zajęcia, musimy jednak pamiętać, że muszą chcieć na nie chodzić. Pozwólmy im wybierać, próbować, rezygnować, poznawać. Jednocześnie obserwując, co najbardziej je interesuje i gdzie czują się najlepiej. Pamiętajmy też o umiarze w ilości zajęć, dzieci muszą mieć czas na zabawę, a nawet na trochę nudy. Zajęcia dodatkowe mają być czymś przyjemnym, dawać radość i rozbudzać ciekawość. Dzisiaj naprawdę mamy w czym wybierać w każdej dziedzinie zajęć dodatkowych. Dlatego warto korzystać z dni otwartych i z lekcji pokazowych, aby sprawdzić, czy to jest to co polubi nasze dziecko.
Duża oferta zajęć na rynku to pozytywna wiadomość. Basen, taniec i języki potrafią dawać dużo radości, ale każde dziecko jest inne. Może chcieć zostać w przyszłości naukowcem, muzykiem, sportowcem lub… rzeźbić w drewnie. Ważne, żeby odkryć i pielęgnować ten zapał. Innym razem potrzebuje zaś profesjonalnego wsparcia, które również może przybierać formę zabawy. Przygotowaliśmy kilka przykładów miejsc i osób w Szczecinie, które mogą w tym pomóc.
Przyroda w praktyce
Fundacja Egalismo przy ul. Monte Cassino 18A to miejsce, gdzie się dymi, wije i pełza, czasem brudzi, ale przede wszystkim poznaje się świat za pomocą własnych doświadczeń. Małżeństwo Paweł i Ania Frąckiewiczowie połączyli swoje wykształcenie przyrodnicze oraz wspólne doświadczenie 40 lat pracy w policji, by stworzyć warsztaty dla dzieci i młodzieży z różnych dziedzin. Uczniowie, którzy ich odwiedzają, mogą wiedzę ze szkolnych ławek utrwalić i wykorzystać w praktyce. Tu uczą się biologii, obserwując i wchodząc w interakcję z prawdziwymi płazami, gadami i stawonogami z najdalszych zakamarków naszej planety, a chemia to coś więcej niż tworzenie piany po połączeniu sody z octem.
Wyróżniają się warsztaty z kryminalistyki i podstawy pracy detektywa. To nie tylko nauka technik wykorzystywanych przez policję, ale także wypracowywanie pozytywnych postaw. Prowadzący uczą, jak należy się zachować, będąc ofiarą lub świadkiem przestępstwa. Okazuje się, że wykorzystywana przy szukaniu i zabezpieczaniu śladów oraz wiedza chemiczna, staje się ekscytująca i rozbudza wyobraźnię. To dobry sposób, by pokazać najmłodszym, że informacje ze szkoły mogą przydać się w praktyce. A w dodatku w tak efektowny sposób.
– Uczymy się, jak zabezpieczyć miejsce zdarzenia i zwizualizować ślady, które nie są widoczne. Tu kryminalistyka mocno łączy się z chemią – mówi Paweł Frąckiewicz. – Następnie analizujemy ślady oraz ćwiczymy trening logicznego myślenia i łączenia faktów, dedukcji. Jeżeli chodzi o zajęcia biologii z żywymi zwierzętami, to realizujemy program od szkoły podstawowej aż do studiów wyższych. Dostosowujemy się do naszego odbiorcy – zagłębiamy się w genetykę, anatomię, fizjologię zwierząt, a dla młodszych mamy przygotowanych więcej ciekawostek.
Dobrze poznać też żywą przyrodę na świeżym powietrzu. Taką aktywność proponuje Ciotka Paprotka, czyli Agnieszka Sztandera, która prowadzi swoje zajęcia w formie tematycznych spacerów po lesie i łąkach. Jak sama mówi, stara się pomagać dzieciom nawiązywać relacje z przyrodą i je podtrzymywać poprzez zainteresowanie tematami przyrodniczymi.
– Uważam, że przebywanie w przyrodzie wpływa wielotorowo na rozwój dzieci – wyjaśnia Agnieszka Sztandera. – Dzieci mają kontakt z różnymi bodźcami i mogą uruchomić wszystkie zmysły. Są to zajęcia grupowe, dlatego dochodzi też interakcja społeczna i nawiązywanie relacji wewnątrz grupy. Ważne jest także kształtowanie postaw proekologicznych. Poznawanie dzieci z ich otoczeniem i zaprzyjaźnianie z przyrodą zaowocuje w przyszłości tym, że będą chciały o nią dbać i mieć wpływ na jej ochronę.
W tym miesiącu pani Agnieszka prowadzi zajęcia na temat owadów. Dzieci otrzymują lupy i szukają konkretnych gatunków, które starają się oznaczać za pomocą atlasów. Ciotka Paprotka opowiada zaś o owadach i ich pozytywnym wpływie na środowisko. To bardzo ważne przekazywać najmłodszym zarówno wiedzę przyrodniczą, jak i konkretne przykłady zależności na naszej planecie. Wszystko odbywa się poprzez zabawę i zadania w grupie.
Coś dla młodych pasjonatów tworzenia
Praca stolarza brzmi poważnie i nie kojarzy się z aktywnością dla dzieci i młodzieży. Warto jednak przypomnieć sobie, że nie tak dawno uczniowie wykonywali przedmioty z drewna podczas Zajęć Praktyczno-Technicznych w szkołach (bardziej znanych pod skrótem ZPT). Wiktor Zubek z Fajnej Pracowni działającej w Starym Młynie przy ul. Szerokiej 19 pokazuje, że może być to świetna i satysfakcjonująca zabawa także dziś. A przy tym pouczająca, bo podczas tworzenia własnych drewnianych tworów, prowadzący przemyca wartościowe informacje na temat rzemiosł i wykorzystywanych maszyn oraz narzędzi.
Proste formy stolarskie to tylko początek. Uczestnicy zajęć w Fajnej Pracowni wytwarzają własne kubki i miski z gliny, płaskorzeźby, a wraz ze zdobywanym doświadczeniem także rzeźby trójwymiarowe.
– Do naszej pracowni przychodzi 10-latek, który sam realizuje już własne projekty – opowiada Wiktor Zubek – Zrobił już swoje szachy czy stolik kawowy. Sam obrobił i oszlifował różne elementy. I tak zazwyczaj to wygląda. Każdy, kto przychodzi do Fajnej Pracowni, sam wymyśla, co chciałby zrobić. Ja pomagam w realizacji projektów. Idea jest taka, żeby uczestnicy wychodzili spełnieni, zadowoleni i z większą wiedzą.
Zajęcia w Fajnej Pracowni mogą stanowić początek drogi artystycznej. To coś wyjątkowego o tyle, że formy trójwymiarowe nie są tak często spotykane, jak obrazy, rysunki czy zdjęcia. Prowadzący podkreśla, że pracownia otwarta jest dla każdego, niezależnie od wieku.
– Zajęcia rozwijają przede wszystkim wyobraźnię – mówi Wiktor Zubek. – Przekształcanie kawałka drewna lub gliny, który nic sobą nie prezentuje, w coś oryginalnego, to zupełnie wyjątkowe przeżycie. Tworzenie coś z niczego. To powoduje ogromną satysfakcję i radość. Szczególnie że efekty swojej pracy można zabrać ze sobą do domu.
Starszych i młodszych na swoje zajęcia zaprasza także Katarzyna Pawlikowska z pracowni SPOT przy ul. Dworcowej 1. Tam prowadzi zajęcia, które są połączeniem warsztatu artystycznego i nauki języka angielskiego.
– Uwielbiałam pracę z młodzieżą w międzynarodowym środowisku, ale męczyła mnie papierologia i przymus oceniania pracy uczniów – wyjaśnia Katarzyna Pawlikowska. – Postanowiłam więc otworzyć własną pracownię i uczyć na własnych warunkach, w wolniejszym tempie i na luzie. I tak powstał SPOT – połączenie moich pasji: linorytu, nauczania i języka angielskiego.
W pracowni SPOT odbywają się warsztaty artystyczne z różnych dziedzin prowadzone przez lokalnych twórców: szydełkowania, makramy, robienia na drutach. Pani Katarzyna zajmuje się natomiast nauką tworzenia linorytów. W jej pracowni pojawiają się różne grupy wiekowe – również międzynarodowe. Podobnie jak w Fajnej Pracowni, również tutaj uczestnicy sami wymyślają swoje koncepcje artystyczne, a następnie wcielają je w życie.
– Uczestnictwo w tego typu zajęciach pozwala nam na odnalezienie własnej formy ekspresji – mówi Katarzyna Pawlikowska. – Uczestnik wychodzi z pomysłem, wizją, a ja pomagam mu przeprowadzić projekt od początku do końca, stymulując, wspierając, pokazując inne możliwości, podsuwając narzędzia i techniki, a czasami po prostu nie przeszkadzając. Praca nad projektem artystycznym wyrabia nawyk poszukiwania kreatywnych rozwiązań, próbowania różnych wariantów, wychodzenia poza to, co znamy, ale przede wszystkim, kiedy ręce są zajęte, pozwala na przyjrzenie się sobie – temu kim jestem i jak się czuję. To również umiejętność planowania pracy, radzenia sobie z porażką, naprawiania błędów i wytrwałości.
Nauka, zabawa i zdrowie psychiczne
Zdarza się, że dorastanie okazuje się okresem pełnym trudności. Warto zatem zadbać o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Mówi się, że kiedy umysł jest chory, to całe ciało jest chore. Z tego powodu istnieją zajęcia, które pomagają przezwyciężyć te problemy. Być może czasem warto poświęcić inne aktywności, by skupić się na emocjach swoich pociech.
O emocje dzieci i młodzieży dba duet psycholożek Weronika Wechterowicz i Dagmara Szmigielska, twórczynie przestrzeni Czas na Emocje przy ul. Jodłowej 25. Tu prowadzą zajęcia, podczas których kładziony jest nacisk na rozwój emocjonalno-społeczny. Za pomocą gier i zabaw pomagają najmłodszym zdobywać umiejętności rozwiązywania problemów i tworzenia więzi z innymi.
– Dużo się ruszamy, wyklejamy, wycinamy, malujemy – tłumaczą Weronika Wechterowicz i Dagmara Szmigielska. – Wykorzystujemy gry planszowe, układanki, gry logiczne. Korzystamy z metod terapii przez zabawę, która korzystnie wpływa na rozwój, ogólną radość, zdrowie fizyczne i zadowolenie z życia. Podczas warsztatów dzieci mają możliwość poznania własnego ciała, jego możliwości, zwiększenia poczucia siły własnej wartości oraz zaufania do siebie.
W trakcie naszego życia mierzymy się z szeregiem emocji, często trudnych do nazwania. Najmłodsi mają również swoje problemy, a beztroskie dzieciństwo to oczywisty mit. Zauważają to też założycielki Czasu na Emocje.
– Często spotykamy się z twierdzeniem, że niejeden dorosły ma trudności z nazywaniem czy wyrażaniem swoich emocji. Nie wspominając już o tym, że nie wszystkie emocje są przez nich akceptowane. Dorosłym czasami trudno zaakceptować fakt, że dziecko boi się, złości czy smuci tak samo jak oni – wyjaśniają Weronika Wechterowicz i Dagmara Szmigielska. – Odczuwamy cały wachlarz emocji i mamy do tego prawo, tak samo nasze dzieci. Ważne jest to, jak sobie z tymi emocjami radzimy.
Korepetycje i przezwyciężanie szkolnych trudności też mogą być prowadzone w sposób szczególny, co pokazuje Natalia Mruszczyk-Orman z Kącika Edukacyjnego przy ul. Czorsztyńskiej 25b. Zajęcia przeznaczone są dla dzieci od 3 do 14 lat i polegają na przezwyciężaniu trudności i barier związanych ze szkołą lub przedszkolem. Wykorzystywane są w tym celu różne metody terapii pedagogicznej.
– W placówkach edukacyjnych pojawiają się czynniki, które w pewien sposób są dla dzieci ograniczające np. nadmiar bodźców – mówi Natalia Mruszczyk-Orman. – U mnie w gabinecie pracujemy nad pokonaniem tych trudności. Moim celem jest wydobycie potencjału z dziecka.
W Kąciku Edukacyjnym rozwiązywane są zarówno problemy edukacyjne, jak i emocjonalne. Tam okazuje się często, że kłopoty w szkole w ogóle nie są spowodowane niechęcią dziecka do nauki, a potrzebą innego, indywidualnego podejścia. Bez obaw przed karą lub złą oceną, za to przy użyciu wielu oryginalnych pomocy dydaktycznych w postaci np. gier edukacyjnych.
– Na pierwszym spotkaniu stopniowo buduję kontakt z dzieckiem – tłumaczy Natalia Mruszczyk-Orman – Nie pytam od razu z grubej rury „czego nie umiesz”. Najpierw opowiadam o sobie i zagaduję na temat swojego psa. Pytam dzieci o ich zainteresowania i upodobania. Rozmawiam z rodzicami o ich oczekiwaniach i problemach. Pierwsze zajęcia są bardzo „skoczne”. Wykonujemy dużo zadań w ruchu, bawimy się, gramy w gry i na podstawie moich obserwacji przygotowuję plan pracy.
Przykłady tak różnorodnych zajęć pozalekcyjnych, które można znaleźć w naszym mieście potwierdzają, że naukę i zabawę można połączyć, a także rozwijać indywidualny charakter i kreatywność uczestników.