O szczególne środki ostrożności w kontakcie ze zwierzętami apelują przedstawiciele podszczecińskich stajni. Powodem jest pojawienie się doniesień o wystąpieniu groźnej dla koni choroby – zołz. Pomimo sporego niebezpieczeństwa dla życia koni, choroba ta nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Jednak zachowania ludzi mają znaczenie w kwestii rozprzestrzeniania się bakterii.
Zołzy to groźna, występująca na całym świecie choroba koni, którą powoduje bakteria zwana paciorkowcem zołzowym. Przyczynia się ona do powstania ropnego zapalenia górnych dróg oddechowych koni, któremu towarzyszy zapalenie okolicznych węzłów chłonnych. Objawy chorobowe niekiedy mogą się różnić. To, jak zwierzę poradzi sobie z patogenem, zależy od wieku oraz kondycji układu odpornościowego konia. Na zachorowanie narażony jest każdy osobnik, niezależnie od rasy, czy wieku. Jako typowe objawy zakażenia bakterią wskazuje się: apatię, brak apetytu, gorączkę, obrzęk w okolicach węzłów chłonnych, wyciągniętą do przodu szyję oraz ropnie występujące głównie na szyi i głowie.
Problem ten znany jest wszystkim miłośnikom koni już od jakiegoś czasu. W ubiegłych latach również można było zaobserwować przypadki zachorowań wśród tych zwierząt. Jak wyjaśnia Agata Fornalska, właścicielka stajni Konie Jak Malowane:
– To nie jest choroba, która pojawiła się teraz, a wcześniej nie istniała. Jest to nawracający problem i co jakiś czas pojawia się w naszych okolicach. Najczęściej spowodowany jest w wyniku przywiezienia konia, który jest nosicielem tej choroby i zaraża innych osobników dookoła.
Pierwsze tegoroczne doniesienia na temat obecności choroby w podszczecińskich stajniach pojawiły się wraz z początkiem lutego. Był to również moment na zwrócenie szczególnej uwagi na to, byśmy to my nie stanowili potencjalnego zagrożenia dla życia i zdrowia tych pięknych zwierząt. Jak wyjaśnia Agata Fornalska w momencie, gdy problem zaczyna dotykać coraz większej liczby koni właściciele stajni w takich przypadkach muszą reagować. Tutaj szczególnie istotne jest ograniczenie przepływu ludzi między stajniami tak, aby za ich pośrednictwem nie roznosić bakterii dalej.
– Ważne jest, by osoby jeżdżące w kilku stajniach ograniczyły te praktyki, a jeśli jest to konieczne, to nie przyjeżdżały do dwóch ośrodków w ciągu jednego dnia. Dobrze by było odwiedzać w jednym dniu tylko jedną stajnię. W następnym dniu przyjechać do drugiej stajni pamiętając o tym, by zmienić odzież i zdezynfekować buty. Nie należy również przynosić sprzętu, który wykorzystuje się w jednej stajni do drugiej – dodaje Agata Fornalska.
Warto pamiętać, że w takich sytuacja zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wdrażanie działań zapobiegających – sama choroba może powodować duże cierpienie. Aby zminimalizować ryzyko narażenia koni warto pamiętać o dezynfekcji sprzętu, ograniczenia odwiedzin stajni, wymianie ubrań przed każdorazowym spotkaniem z koniem oraz stosowania się do poleceń wydawanych przez pracowników poszczególnych stajni.