– Kim są hrabiny? Nami, kobietami – mówi autorka. Każda z nas odnajduje w sobie siłę i godność z którą z brnie przez trudy codzienności, a nawet daje radę się roześmiać.
Moja ciotka Krystyna jest z tych, co muszą człowiekowi prawdę powiedzieć. Najlepiej tą złą, przy obiedzie, koniecznie, od razu i między oczy – w trosce, rzecz jasna.
Uzupełnieniem cioci Krystyny jest wuj Leon, człowiek stonowany, łagodny jak baranek, aczkolwiek pamiętliwy jak plejstocen, do kamienia ostatniego. Wpadam do nich na kawę przy niedzieli i słyszę:
– Leon wieczorem bramę wjazdową rozdupcył. Mówię ci, normalnie w drebiezgi rozdupcona, ty zobacz. Nie, Leon?
Leon nic.
– Bo to stary piernik już jest, mówię ci. Ślepy jak kret i do tego wszystkiego całkiem już na starość durnieje. Ty wiesz co on do mnie powiedział, że czemu tak w bramę się wtarabanił? Wiesz? Że zapatrzył się jak gwiazdy spadają z tej komety co leciała!! Idę herbatę wstawić.
Jej wyjście z pokoju momentalnie ożywiło niemego do tej pory Leona, który złapał mojego syna za rękaw i dramatycznym szeptem mu wyłożył:
– Ty pamiętaj, nie żeń się. Świat jest pełen takich zakamuflowanych Krystyn.
Hrabiny powracają. Podwójnie: w kolejnym spektaklu „Hrabiny przodem” oraz w wydaniu książkowym! Do kupienia w szczecińskich księgarniach tytuł „MY HRABINY. Myślę, więc zapisałam” Anny Ołów – Wachowicz.
Dalszy ciąg znanych ze spektaklu „My hrabiny nie płaczemy” monologów Anny Ołów – Wachowicz o tajemnicach kobiecości, związków i nieubłaganym upływie znalazł kontynuację w nowym spektaklu Olgi Adamskiej w Teatrze Polskim pod tytułem „Hrabiny przodem”.
Olga Adamska (aktorka) i Anna Ołów-Wachowicz (autorka) to twórczy team, którego znakiem rozpoznawalnym są właśnie „hrabiny”. Zabawne i autoironiczne tematy: uroda, dzieci, praca, seks, związki i inne pasje to coś nie tylko dla damskiej części odbiorców.
Książka „MY HRABINY. Myślę, więc zapisałam” zawiera wybór tekstów znanych już publiczności teatralnej, ale i zupełnie nowe materiały.
Partnerem wydania jest Pomerania Brokers