– Kim są hrabiny? Nami, kobietami – mówi autorka. Każda z nas odnajduje w sobie siłę i godność z którą z brnie przez trudy codzienności, a nawet daje radę się roześmiać.
Pan Leszek naprawia mi kolanko. Pod zlewem. Wpełzł profesjonalnie w szafkę, szczelnie ją wypełniając. Na zewnątrz pozostawił tylko swój imponujący tył. Naprawia i zduszonym głosem rozmawia – z kolankiem chyba, bo ja niewiele słyszę, nie odpowiadam więc wcale, co go zupełnie nie zniechęca do monologu. Zdania płyną, jak z mojego kolanka rano, a pan Leszek podnosi coraz bardziej głos, odkorkowuje się raptownie z mebla na zewnątrz i całkiem czerwony na twarzy, krzyczy:
– I tak to z babami jest!! Bez urazy.
Osłupiała kiwam głową, pan Leszek wbija się w szafkę i kontynuuje swój nieczytelny monolog oraz naprawę kolanka. Po pół godzinie wydobywa się całkiem na zewnątrz i puentuje.
– I dlatego jej się Teneryfa nie podoba. Sto osiemdziesiąt złotych poproszę – oznajmia.
Płacę z niedosytem. Już nigdy się nie dowiem dlaczego jednak ta cała Teneryfa jest do dupy, choć pan Leszek ładnie skroił mnie na nią w sumie.
Hrabiny powracają. Podwójnie: w kolejnym spektaklu „Hrabiny przodem” oraz w wydaniu książkowym! Do kupienia w szczecińskich księgarniach tytuł „MY HRABINY. Myślę, więc zapisałam” Anny Ołów – Wachowicz.
Dalszy ciąg znanych ze spektaklu „My hrabiny nie płaczemy” monologów Anny Ołów – Wachowicz o tajemnicach kobiecości, związków i nieubłaganym upływie znalazł kontynuację w nowym spektaklu Olgi Adamskiej w Teatrze Polskim pod tytułem „Hrabiny przodem”.
Olga Adamska (aktorka) i Anna Ołów-Wachowicz (autorka) to twórczy team, którego znakiem rozpoznawalnym są właśnie „hrabiny”. Zabawne i autoironiczne tematy: uroda, dzieci, praca, seks, związki i inne pasje to coś nie tylko dla damskiej części odbiorców.
Książka „MY HRABINY. Myślę, więc zapisałam” zawiera wybór tekstów znanych już publiczności teatralnej, ale i zupełnie nowe materiały.
Partnerem wydania jest Pomerania Brokers