Dzień Kobiet, Dzień Kobiet, niech każdy się dowie…” A skoro kobiety to „piękniejsza płeć”, to piękno wymaga pięknej oprawy – tą oprawą jest oczywiście szykowny, elegancki, piękny strój. Przy okazji 8 marca przypominamy artykuł ze Szczecinerowego Archiwum p.t. „Kobieca moda ze szczecińskich kartoników (1850-1914), który zaczerpnęliśmy z Numeru 7 z 2016 roku. Tekst ten trafił także do numeru specjalnego „Kobiecy Szczecin”, o którym pisaliśmy już na naszych łamach, a który został wydany z okazji I Szczecińskiego Forum Kobiet.
Spróbujmy zatrzymać się w pogoni codziennego życia za sprawami mniej lub bardziej istotnymi i przenieść się do przeszłości bardzo odległej – do początków fotografii, dzięki której będziemy mogli uchylić rąbka tajemnicy o dawnych czasach naszego miasta i jego ówczesnych mieszkańcach z przełomu XIX i XX w. Na przestrzeni kolejnych dekad zobaczymy, jak zmieniały się style nie tylko w modzie, ale też w sztuce fotografii.
Fotografię na kartonikach – zwaną powszechnie carte de visite (fr. wizytówka), z racji odgórnie narzuconego niewielkiego formatu zdjęcia 51 x 98 mm, naklejanego na kartonik o wymiarach 62 x 110 mm, zbliżonego wielkością do kart wizytowych – opatentował francuski fotograf André Adolphe Eugène Disdéri. Jej początki sięgają lat pięćdziesiątych XIX w., a schyłek popularności – drugiej dekady XX w.
Fotografia ta jest dla mnie istnym artyzmem, przejawem nowoczesności tamtych czasów, czymś niezwykłym, pięknym i niepowtarzalnym. To tylko momenty z ludzkiego życia, ulotne chwile, niekiedy zaledwie minuty spędzone w atelier, ale zarazem aż tyle splecionych w piękny wieniec tajemnic, zagadek i historycznych nowinek dla nas, kolejnych pokoleń szczecinian.
Znikomy wycinek żeńskiego społeczeństwa Szczecina, który chciałabym przedstawić, ukazuje osoby wówczas znane i nieznane, młode i dojrzałe, bardziej i mniej eleganckie, lecz jednego tutaj nie znajdziemy – fotografii ludzi biednych, którzy z powodu swojego statusu materialnego zapewne nigdy nie odwiedzili fotograficznego atelier, nie mogli więc zostać tam uwiecznieni, zapamiętani przez następne pokolenia, a obecnie wspominani.
Większość sportretowanych kobiet to osoby zamożne, bardzo zamożne lub takowe udające. Przeciętni obywatele rzadko mogli sobie pozwolić na bogate garderoby. Warto wspomnieć, że ubiór w owym czasie był odzwierciedleniem pozycji społecznej właściciela, ukazującym rangę, warstwę społeczną i poziom zamożności zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Strój żony był wykładnikiem statusu finansowego i pozycji społecznej męża. Musiał zatem być możliwie najbogatszy.
Wyprawa do studia fotograficznego była wydarzeniem niecodziennym, wcześniej zaplanowanym, do którego starannie się przygotowywano. Wkładano najlepsze stroje i biżuterię, dbano o najmniejszy szczegół wyglądu, ubioru i fryzury, gdyż fotografia stanowiła ważną rodzinną pamiątkę. Łącząc wszystkie elementy w całość, powstawał widok imponujący, później tak doskonale zarejestrowany przez prawdziwych artystów, jakimi byli ówcześni mistrzowie fotografii.