Do dziś Spójnia Stargard nie wygrała jeszcze z Wilkami Morskimi w ligowych zmaganiach. Ale kiedyś musi być te pierwszy raz… po horrorze w Netto Arenie stargardzianie wygrali 103:101, choć przez większą część meczu prowadził King.
Ale to było widowisko, choć pierwsze minuty meczu tego nie zwiastowały. Po świetnym początku Wilki prowadziły już 11:0, a goście nie potrafili przeprowadzić żadnej skutecznej akcji. Pod koniec kwarty Spójnia zaczęła trafiać, ale pierwsza odsłona pojedynku padła łupem Wilków 21:14.
Druga kwarta była już wyrównana. Obie ekipy były niezwykle skuteczne i grały bardzo efektowny basket. Tę część gry zwyciężyli goście 27:26 i do szatni drużyny schodziły przy prowadzeniu Kinga 47:41.
Trzecia i czwarta kwarty były niezwykle wyrównane, a w końcówce meczu goście nieoczekiwanie odrobili straty i objęli prowadzenie. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się minimalną wygraną Spójni, bo na 4 sekundy przed końcem meczu stargardzianie prowadzili 3 punktami, wtedy w ostatniej akcji meczu, będąc pod ogromną presją Tony Meier rzucił za 3 i doprowadził do remisu!
W dogrywce szybko prowadzenie objęli goście i utrzymywali niewielką przewagę. W ostatniej akcji Wilki miały szansę na wygraną, ale ostatni rzut koszykarzy ze Szczecina był niecelny i pierwsza, historyczna wygrana Spójni stała się faktem.
Najlepszym strzelcem gości był Stephen Brown z 28 punktami, 5 zbiórkami i 3 asystami. Avery Woodson zdobył dla gospodarzy 19 punktów i 3 asysty.
Ta wygrana Spójni sprawia, że obie drużyny mogą być pewne gry w fazie play-off i niewykluczone, że w ćwierćfinale znów dojdzie do derbowej rywalizacji.