Te siedem godzin i piętnaście minut zmieniły szczecinian i miasto na zawsze. 11 czerwca 1987 roku Papież Jan Paweł II złożył jedyną w dziejach swojego pontyfikatu wizytę w Szczecinie, aby przynieść Dobrą Nowinę wiernym z regionu i całego kraju.
Ojciec Święty odbywał wtedy trzecią pielgrzymkę do swojej ojczyzny, połączoną z II Kongresem Eucharystycznym. Tradycyjnie odwiedził Warszawę, Częstochowę i ukochany przez siebie Kraków, a w programie tej podróży apostolskiej znalazły się też inne miasta: Lublin, Tarnów, Szczecin, Gdynia, Gdańsk i Łódź.
Radość tłumów na trasie i na Jasnych Błoniach
Ten szczególny dla Szczecina dzień był dla Jego Świątobliwości normalnym dniem pracy. Po odwiedzeniu rodzinnego grobowca na krakowskim Cmentarzu Rakowickim poleciał samolotem Jak-40 do Goleniowa. Tam około godziny 10:00 przesiadł się w specjalnie przygotowany śmigłowiec, którym udał się na lotnisko Aeroklubu Szczecińskiego w Dąbiu. Stamtąd ruszył papamobile w stronę Jasnych Błoni ulicami: Przestrzenną, Gdańską, Energetyków, Wyszyńskiego, aleją Niepodległości, placem Żołnierza Polskiego, placem Lotników, aleją Jedności Narodowej (której patronuje obecnie właśnie Ojciec Święty), placem Dzierżyńskiego (Armii Krajowej), Szymanowskiego i Moniuszki. Na trasie przejazdu witały go nieprzebrane tłumy szczecinian oraz licznie udekorowane budynki. Panowała atmosfera wszechobecnej radości i podniecenia.
Jeszcze większe tłumy zjawiły się na Jasnych Błoniach i Parku Kasprowicza przed Pomnikiem Czynu Polaków, które wypełniły się szczelnie co do głowy. Pątnicy zjechali z całego kraju, a ulice naszego miasta wypełniali już na długo przed rozpoczęciem mszy. Na zachowanych zdjęciach widać, że nie było jak wetknąć przysłowiowej szpilki – zjawiło się aż 700 tysięcy wiernych. Zainteresowanie ludzi było tym większe, że od prawie 10 lat Jan Paweł II dodawał otuchy uciemiężonym komunizmem rodakom i uosabiał swoją postacią nadzieję na lepsze czasy.
„Przybywajcie na Jasne Błonia!”
Dostojny gość zjawił się na Jasnych Błoniach tuż przed godziną 11:00. Na specjalnie przygotowanym ołtarzu przypominającym arkę powitał go biskup Kazimierz Majdański, który niecały miesiąc wcześniej w liście do wiernych pisał:
– Przybywajcie i zajmujcie spokojnie miejsca na Jasnych Błoniach, w Parku Kasprowicza i na sąsiednich ulicach. Wszyscy będą wszystko słyszeć. A tych, do których się to odnosi, prosimy: nie róbcie trudności w przygotowaniu i przeprowadzeniu tego największego na polskim Pomorzu Zachodnim wydarzenia, jakim będzie wizyta Papieża u nas. Będzie ona razić niejednego nieprzyjaciela Polski: niech się nikt nie zapisuje do tych szeregów.
Po uroczystym powitaniu rozpoczęła się historyczna msza święta, koncelebrowana razem z dwudziestoma kapłanami. Papieska homilia była skierowana przede wszystkim do rodzin z Pomorza i całej Polski, a towarzyszyły jej odnowienie przyrzeczeń małżeńskich oraz koronacja figury Matki Boskiej Fatimskiej dla Sanktuarium na osiedlu Słonecznym. Nagranie z telewizyjnej transmisji tej mszy, zachowane na kasecie VHS, można obejrzeć w serwisie YouTube:
Do historii przeszły wypowiedziane na koniec mszy słowa o „wietrze od morza”:
– Drodzy bracia i siostry. Pragnę podziękować Szczecinowi, że nas powitał taką piękną pogodą, słońcem i wiatrem od morza. Wy wiecie dobrze, że ten papież wędruje po różnych stronach świata i nad różnymi oceanami i morzami wypada mu sprawować Eucharystię i doznawać tego uderzenia wiatru od różnych mórz. Ale tutaj wiatr od Bałtyku! Od tego morza, które nazywamy naszym, od naszego morza. Ten wiatr jest też ewangelicznym znakiem Ducha, Ducha Świętego.
Kamień węgielny prosto z Watykanu
Po zakończonej mszy świętej Ojciec Święty udał się na plac budowy Wyższego Seminarium Duchownego przy ulicy Papieża Pawła VI, gdzie wmurował kamień węgielny pochodzący z bazyliki św. Piotra w Watykanie. Warto wspomnieć, że pobłogosławił go cztery lata wcześniej na Jasnej Górze, podczas swojej drugiej pielgrzymki do Polski.
Fragment tej uroczystości pokazano we wszystkich programach informacyjnych jedynych wówczas dwóch programów Telewizji Polskiej. Na YouTube można znaleźć fragmenty regionalnej „Kroniki” oraz głównego i wieczornego wydania „Dziennika Telewizyjnego”. Prowadzili je odpowiednio: Piotr Baranowski, Janusz Jóźwiak i Janusz Świerczyński.
Z seminarium Jan Paweł II udał się do bazyliki katedralnej pw. św. Jakuba, gdzie spotkał się z duchowieństwem, alumnami, siostrami zakonnymi i członkami instytutów świeckich. Głowa Kościoła Katolickiego ofiarowała szczecińskiej katedrze kielich, a wszystkim klerykom różańce. Do dziś we wnętrzach katedry można zobaczyć tablicę pamiątkową oraz tron, na którym siedział Papież. Przed jej budynkiem można też zobaczyć krzyż stanowiący dekorację ołtarza papieskiego sprzed 37 lat.
Szczecińska wizyta Jana Pawła II zakończyła się o 17:15, kiedy to wrócił na lotnisko w Dąbiu i udał się z powrotem śmigłowcem do Goleniowa. Stamtąd poleciał swoim samolotem do Gdyni.
– Dbajcie o ludzi, służcie Ziemi Szczecińskiej, bo to nasz wielki skarb – przekazał przedstawicielom władz Jan Paweł II podczas pożegnania na lotnisku w Dąbiu.