Terminal Szczecin-Goleniów nie jest wielkim lotniskiem, ale ważnym z punktu widzenia mieszkańców regionu, bo obsługuje dużo lotów zagranicznych. Z Goleniowa można polecieć np. do Wielkiej Brytanii czy Skandynawii. Są regularne połączenie, regularnie też wprowadzane nowe. Są plany na dużą rozbudowę, ale są też statystyki, a te już tak dobrze nie wyglądają.
Z lotniska Szczecin-Goleniów rocznie korzysta kilkaset tysięcy osób. Można stamtąd codziennie polecieć do Londynu i 19 razy w tygodniu do Warszawy. Port ma w planach wielką rozbudowę za 170 mln zł. Ma mieć powierzchnię 17 tys. metrów kwadratowych, oferować jeszcze większej rejsów i przyjmować nawet 1,7 mln pasażerów rocznie. problem w tym, że jak podaje portal wnp.pl teraz pasażerów jest mniej niż przed panedemią, a jeszcze gorzej wygląda transport ładunków.
Cztery lata temu przy porcie zaczął działać nowoczesny terminal cargo, tyle, że w tym samym roku wybuchła pandemia i tak jak wcześniej ładunków masowo przybywało tak w trakcie pandemii ich liczba drastycznie spadła. Samoloty nie latały, terminal nie miał szansy „pracować” i nie zdążył „zareklamować się” w branży.
– Przez Port Lotniczy Szczecin-Goleniów przechodzi obecnie kilka razy mniej ładunków niż w szczytowych latach jeszcze przed pandemią. Zeszły rok to niewiele ponad 90 ton cargo lotniczego, podczas gdy jeszcze np. w 2016 roku było to blisko 600 ton – czytamy na stronie www.wnp.pl
– Przed rozpoczęciem działalności w tym obiekcie byliśmy pełni optymizmu. Niestety okres postpandemiczny jest dla nas bardzo ciężki. Ciężko jest nam nawet powrócić do poziomów w obsłudze cargo, które wykonywaliśmy w 2019 roku – przyznaje wprost Maciej Dziadosz, prezes Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów.
Zanim w Goleniowie zaczął działać nowoczesny terminal, cargo bazowało w 98 proc. na RFS, czyli Road Feeder Service. Chodzi o transport przesyłek ciężarówkami między różnymi lotniskami realizowane na zlecenie linii lotniczych. Teraz jest inaczej.
– Szczecin ma jeden z dwóch najnowocześniejszych terminali cargo w Polsce, w którym teraz jest niemal pusto. Ważne jest jednak to, że on jest wyposażony w urządzenia do screeningu, o które bardzo często zabiegają agenci handlingowi. Te urządzenia obecnie naprawdę ciężko pozyskać na rynku – dla wnp.pl mówi Olga Palec-Furga, dyrektor generalna polskiego oddziału R-BAG, jednego z największych operatorów lotniczych usług cargo w Europie Środkowo-Wschodniej.
Jednak nawet nowoczesne narzędzia nie ratują sytuacji. Nadzieją dla portu na zwiększenie transportu ładunków jest rozwijająca się branża energetyczna. O Pomorzu Zachodnim już teraz mówi się, że jest hubem energetycznym, a jak wyliczyła szczecińska firma KK Wind Solutions produkująca podzespoły do turbin wiatrowych branża ma urosnąć w ciągu najbliższych siedmu lat o 100%.
– Z perspektywy nadawcy transport drogą lotniczą jest faktycznie drogi. Z drugiej strony serwis turbin wymaga szybkiego działania. Sprawnie działające lotnisko jest do tego niezbędne – mówi wnp.pl Dawid Markiewicz, Global Distribution Manager w KK Wind Solutions.
Coraz więcej zachodniopomorskich firm z branży offshorowej to cenione przedsiębiorstwa na całym świecie, a w związku z planami budowy potężnej farmy wiatrowej na Bałtyku lotnisko może stać się w przyszłości ważnym punktem strategicznym.