Nieodpowiedzialność na drodze osiągnęła nowy poziom! W Szczecinie, na Niebuszewie, mogło dojść do katastrofy, gdy 29-letni mężczyzna z prawie 4 promilami alkoholu w organizmie postanowił „przetestować” swoje zdolności za kierownicą. Na szczęście jego niebezpieczne manewry zostały dostrzeżone przez czujnych świadków, którzy w porę zareagowali i dosłownie powstrzymali pijanego kierowcę przed kolejną jazdą ku nieszczęściu!
Według relacji świadków mężczyzna ledwo trzymał się na nogach, a mimo to usiłował prowadzić pojazd. Po serii dziwnych manewrów na parkingu stało się jasne – ten człowiek nie powinien siedzieć za kierownicą! Świadkowie natychmiast odebrali mu kluczyki i wezwali policję, zapobiegając możliwej tragedii.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, szybko potwierdzili najgorsze przypuszczenia – kierowca był kompletnie pijany. Alkomat wskazał niemal 4 promile! To wynik, który dla wielu oznaczałby utratę świadomości, a jednak ten mężczyzna wciąż był na chodzie… a raczej na „jeździe”.
Pojazd nie należał do niego
Jakby tego było mało, okazało się, że samochód, którym poruszał się 29-latek, nie był jego własnością. Mężczyzna zabrał auto bez zgody właścicielki, co oznacza, że poza zarzutami dotyczącymi jazdy pod wpływem, może odpowiadać również za inne przestępstwa.
Policja natychmiast zatrzymała kierowcę, a jego dalszy los rozstrzygnie się w sądzie. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty, a prawo jazdy już stracił.
To właśnie błyskawiczna reakcja zwykłych ludzi mogła uratować czyjeś życie. Ilu takich kierowców nie zostaje zatrzymanych, zanim będzie za późno? Policja nieustannie apeluje o rozwagę, ale jak widać – wciąż są tacy, którzy ignorują wszelkie zasady bezpieczeństwa.
Czy warto ryzykować własne i cudze życie dla „kilku głębszych”? Odpowiedź wydaje się oczywista, ale niestety nie dla wszystkich…