Cel: 100 tysięcy złotych, tyle potrzeba żeby wybudować w Indiach rodzinny Dom Dziecka. W ten sposób szczecińska fundacja Poland House chce pomóc osieroconym indyjskim dzieciom. I takim, które padają ofiarami handlu ludźmi. Na pomoc czeka co najmniej 120 tys. indyjskich sierot.
Sytuacja indyjskich dzieci jest przerażająca. Indie mają największą na świecie populację dzieci niczyich – 31 mln osieroconych i porzuconych. To trzykrotność populacji Grecji i trzy czwarte populacji Polski. Co najmniej 10 mln dzieci niczyich to przymusowi robotnicy – dzieci żyjące w niewoli. Na dziesięcioro, aż 9 to dziewczynki, a 30% staje się ofiarami handlu ludźmi. Po covidzie w Indiach pozostało 120 tysięcy osieroconych dzieci.
Po drugiej fali koronawirusa w Indiach pojawił się kolejny problem. Zaczął eskalować handel dziećmi-sierotami. Uratowane dzieci można oddać krewnym, o ile je przyjmą, lub przekazać do systemu opieki – przepełnionych, niewydolnych państwowych domów dziecka. Jeśli nie ma miejsca, trafi na ulicę lub na powrót, w ręce handlarzy i kogokolwiek, kto da mu miskę ryżu.
W Delhi z handlem dziećmi walczy Mission Rescue Operation. Organizacja ma 50 wolontariuszy i kilkunastu pracowników. W ciągu dwóch ostatnich lat uratowała1586 dzieci. To między innymi nastolatki zabierane z domów publicznych.
I właśnie po pandemii na dwóch krańcach świata: w Polsce i w Indiach zrodził się pomysł stworzenia domu dla tych dzieci. POLAND HOUSE będzie pierwszym rodzinnym domem dziecka w Indiach, gdzie ta forma pieczy zastępczej jest nieznana, a tak potrzebna.
– Dla nas, Polaków, to szansa by pokazać, że pamiętamy jak maharadża Jam Saheb z Jamnagaru przyjął pod swój dach 600 polskich sierot z armii Andersa – czytamy na stronie fundacji.
W domu zamieszka 8 dzieci w wieku od 6-12 lat. Będą to dzieci z północnego Bengalu, dla których macierzystym językiem jest język nepalski, którym mówi się w Kalimpongu. Będą to dzieci osierocone przez Covid, którymi nie zaopiekowała się dalsza rodzina.
– Znaleźliśmy dom, który spełnia podstawowe wymagania. Położony jest w Kalimpongu, na północy Indii. Jest niezamieszkały od dłuższego czasu. Wcześniej funkcjonował jako pensjonat. Ma 4 pokoje z łazienkami, które można podzielić na mniejsze. Starczy miejsca dla 6-10 dzieci i rodziców zastępczych – informuje Anna Różańska organizatorka zbiórki na rodzinny dom dziecka.
Zebrać trzeba 100 tysięcy złotych, tyle potrzeba na remont i utrzymanie domu. Fundacja organizuje zbiórki, aukcje i licytacje. W internetowej zbiórce udało się zebrać już 93 tys. zł. Pozostało nie wiele.
Dom jest wynajęty, a remont dobiega końca. Czynsz i remont zostały opłacone z pieniędzy ze zbiórki internetowej. Potrzeba jeszcze pieniędzy na wyżywienie, naukę czy opiekę lekarską, ale też na pensje rodziców i koordynatorki. Łączne koszty utrzymania Domu wynoszą ok. 10 tysięcy zł miesięcznie. Tyle mniej więcej kosztuje utrzymanie 1 dziecka w polskim domu dziecka.