Przy Placu Orła, obok kawiarni Era Kawy, funkcjonuje lodziarnia z lodami własnego wyrobu – kolejne lody rzemieślnicze, lody kraftowe, lody … ech, jak zwał tak zwał!
Mały lokalik otwiera swoją ścianę na plac, zaprasza ladą chłodniczą z kilkunastoma smakami ukrytymi w głębokich pojemnikach. Porcje nakładane są szpachelką – żadne gałki kulki, tylko maziste gęste lody – czyli tak jak są serwowane we włoskich lodziarniach.
Wśród smaków oprócz pistacji i słonego karmelu (które zamawiam najczęściej!) moją uwagę przyciągnęły także smak słonecznikowy, kawa oraz sorbet czekoladowy. Smaków jest oczywiście więcej.
Ten ostatni smak – czekoladowy sorbet – pamiętam z nieistniejącej już lodziarni Gelatiamo, która zajmowała lokal niemal dokładnie po przeciwnej stronie Placu Orła. W Gelatiamo moimi ulubionymi lodami były przede wszystkim te o smaku gorgonzola (tak! o smaku tego pleśniowego sera!). Tamta lodziarnia serwowała też lody paprykarzowe (w piątki) oraz lody wątróbkowe „fuagra” (spróbowałem, smakowały mi, ale potem dowiedziałem się, że zostały wymyślone specjalnie dla czworonogów, z którymi lodziarnię odwiedzali właściciele!).
Zapytałem właścicielkę Śmietankowej, czy zrobiłaby lody o smaku gorgonzola – stanowczo zaprzeczyła. Jednak w krótkiej rozmowie o smakach lodów, o eksperymentach m.in. z dodawaniem soli do słodkich kompozycji, doszliśmy do pomysłu, który kiedyś zaświtał mi w głowie: sorbet pomidorowy! Właścicielka niemal od razu powiedziała, że takie lody owszem zrobi, ale dopiero w sierpniu, gdy pomidory będą miały najlepszy smak.
Czekam zatem z niecierpliwością na sierpniowe lody pomidorowe! – szalone pomysły czasem się materializują!