Już po raz szósty ulicami Szczecina przeszedł Marsz Równości. Miasto wypełniło się wszystkimi kolorami tęczy i radośnie nastawionymi osobami wielu płci nie tylko z regionu, ale też innych części Polski.
Wysokie temperatury nie odstraszyły licznie przybyłych ludzi, wśród których znaleźli się Ania, Alek i Vexy.
– Chcemy celebrować to, że jesteśmy ludźmi LGBTQ+, ale też normalnymi ludźmi tak jak wszyscy – wyjaśnia Ania.
– Wbrew temu, co chcą nam wmówić co niektórzy ludzie, wcale nie jesteśmy ani kosmitami, ani zarazą, ani zagrożeniem dla polskich rodzin. Politykierzy chcą w ten sposób zastraszyć społeczeństwo i odwrócić uwagę od pewnych problemów, ale na szczęście ludzie mają swój rozum i wiedzą, że niczym się nie różnimy od pozostałych – dodaje Alek.
– Niektórzy twierdzą, że jest nas bardzo mało, że jesteśmy marginesem marginesu, na który nie warto zwracać uwagi, ale jest nas bardzo wielu, o wiele więcej niż pewnym ludziom się wydaje – nadmienia Vexy.
„Mamy energię do wspólnego działania na rzecz równości”
Andrzej Witczak ze Stowarzyszenia Lambda podkreśla szczególną wagę marszu w kontekście czasowym.
– Dzisiejszy marsz odbywa się w czasie rządowych przepychanek o prawa osób LGBTQ+, gdy konserwatywni politycy „koalicji 15 Października” za nic w świecie nie chcą zaakceptować tego, czego domagamy się od dawna. Mamy nadzieję, że koniec końców uda nam się ich przekonać i że przyjdzie taki dzień, kiedy ostatecznie wywalczymy należne nam prawa – podkreślał Witczak w przemówieniu na inaugurację marszu.
Wszyscy bez względu na płeć mogli czuć dzisiaj wsparcie nie tylko ze strony wielu organizacji, ale również zastępców prezydenta Szczecina Marcina Biskupskiego i Łukasza Kadłubowskiego, radnych Zuzanny Jeleniewskiej i Przemysława Słowika, pełnomocniczki prezydenta ds. równości profesor Beaty Bugajskiej oraz burmistrzyni berlińskiej dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg Clary Herrmann.
Bugajska w swoim wystąpieniu zwróciła uwagę nie tylko na pogodę, ale również wymiar czasowy względem ubiegłorocznej edycji.
– Rok temu moknęliśmy tutaj w strugach deszczu i można powiedzieć, że to, co się wtedy działo w kraju, kwitowaliśmy słowami „Why worry, because the sunshine is after the rain”. I tak się stało – po deszczu przyszło piękne słońce, mamy cudowną, radosną atmosferę i energię na działanie razem, na prawa człowieka i równość, która jest naszym prawem – powiedziała, po czym przekazała zastępcom prezydenta symboliczne tęczowe lizaki.
Łukasz Kadłubowski podziękował wszystkim przybyłym gościom za przybycie i możność uczestnictwa w tym wydarzeniu.
– Dzisiaj jest nasze wspólne święto, cieszę się, że tak licznie przyszliśmy. Razem z Marcinem zadeklarowaliśmy wcześniej, że pomożemy w organizacji i stawimy się na marszu – podkreślił.
Marcin Biskupski wyraził przekonanie, że już niedługo wszyscy będą równi wobec siebie.
– To jest wielkie święto radości, otwartości, miłości, szacunku, akceptacji wobec drugiej osoby. Mam nadzieję, że niebawem obudzimy się w takiej rzeczywistości, w której równość nie będzie tylko sloganem, a będzie normą – zaznaczył w swoim przemówieniu Biskupski.
Warto wspomnieć, że patronat nad tegorocznym Marszem Równości wzięli ministra ds. równości Katarzyna Kotula, wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski, prezydent Szczecina Piotr Krzystek i marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
– Uważam, że każdy w Polsce powinien czuć się doceniony, mieć takie same prawa i najwyższy czas, żebyśmy dostrzegli, że naprawdę jest nam potrzebna taka fajna, miła, sympatyczna i pełna równość wobec wszystkich – zaznaczył w rozmowie z nami Adam Rudawski.
„Wolność, równość, tolerancja”
Radosna, pełna wzajemnej tolerancji i szacunku parada wyruszyła z Jasnych Błoni na kwadrans przed trzecią po południu, by przejść ulicą Skargi, aleją Wojska Polskiego, placami Szarych Szeregów, Odrodzenia, Grunwaldzkim, Lotników i Rodła, a następnie alejami Wyzwolenia i Papieża Jana Pawła II, by przez ulicę Monte Cassino wrócić na Jasne Błonia. Z głośników na pięciu platformach rozbrzmiewały dźwięki piosenek m.in. Madonny, Katy Perry, Cyndi Lauper czy Britney Spears, a do wspólnej zabawy zachęcali stojący na pięciu platformach performerzy i drag queens.
Na twarzach biorących udział w marszu ludzi rysowała się radość, zabawa, szczęście i poczucie wolności. Tym bardziej, że przy ochronie policji nie doszło do żadnych ekscesów i scysji ze strony gapiów. Ci reagowali różnie – jedni uśmiechali się, a drudzy patrzyli spode łba. Najważniejsze, że atmosfera, frekwencja i pogoda podczas marszu w pełni dopisały.
Tegoroczny Marsz Równości był swoistą kulminacją rozpoczętego w zeszłą sobotę Szczecin Pride Festival, w ramach którego odbyły się tradycyjny rajd rowerowy przez miasto, wystawa „Queerowe historie Śródmieścia”, spacer miejski, czy też liczne panele dyskusyjne i inne wydarzenia towarzyszące. Sam marsz został poprzedzony Piknikiem Równości na Jasnych Błoniach, gdzie można było nie tylko zatańczyć „Macarenę” i symbolicznego poloneza z perfomerami, ale też zrobić własne przypinki, podyskutować z przedstawicielami licznych organizacji oraz kupić odzież i gadżety z motywami LGBTQ+. Dopełnieniem całej imprezy będzie afterparty w Hali Odry, które rozpocznie się jeszcze dziś o 21:30.