Już w najbliższy czwartek w Teatrze Polskim w Szczecinie premiera „Elizabeth Costello” w reżyserii Aleksandry Bielewicz. Spektakl będzie można obejrzeć na scenie im. Jana Banuchy – o godz. 19:00.
Elizabeth jest jak Ziemia. Jest zmęczona. Bezradność wobec zła, nietrafione próby wzbudzenia empatii, zapaść wyobraźni u ludzi, sprawiają, że coraz trudniej jej z nimi żyć. Wiecznie apeluje o otwarcie serc, nie tylko na drugiego człowieka, ale na wszystkie inne byty. Tylko że na romantyzm nie ma już czasu. W ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat z Ziemi może zniknąć od jednej trzeciej, do połowy wszystkich gatunków zwierząt i roślin. Globalne ocieplenie, którego skutki już odczuwamy, jako hiperobiekt jest nienamacalne, trudne do uchwycenia, więc na co dzień wolimy o nim nie myśleć. Wyparcie to strategia przetrwania. Bohaterka próbuje uniknąć obłędu dzięki pisaniu. Zapraszana na odczyty i wykłady podróżuje z miejsca na miejsce w stanie permanentnego jet lagu. Ciągle pytana o swój literacki hit sprzed lat, próbuje przekierować rozmowy na bardziej palące sprawy, jednak brakuje jej słów, umysł błądzi i kwestionuje sam siebie. Zaczyna zauważać w sobie starość, wstydzi się, jest samotna. Lodowce topnieją po cichu.
– W tym spektaklu skupimy się na pytaniu o to, jak wzbudzać empatię wobec ludzi, istot pozaludzkich, planety i wyzbyć się lęku przed dotykiem bliskich, starości, natury – zapowiada Monika Gapińska-Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa Teatru Polskiego w Szczecinie. – Jak przestawić się ze snucia refleksji na działanie? Próbując odpowiedzieć na to pytanie będziemy podróżować poprzez historię głównej bohaterki, konfrontując ją z młodym pokoleniem i sytuacją, w której jest Ziemia. To podróż pomiędzy umierającym, starym światem a potencjałem nowego. Akcję umieszczamy na paralotnisku – spersonalizowanym nie-miejscu Elizabeth, miejscu pomiędzy, w świecie przed bramą, w którym musi udowodnić, że czuje i napisać oświadczenie o swoich przekonaniach. Chcemy pokazać, że rozmowa o starości i kryzysowej sytuacji planety nie musi wiązać się z depresją i impasem. Spróbować skrócić dystans, odzyskać wyobraźnię, abstrakcyjne myślenie, ćwiczyć czucie – tłumaczy.
Kim jest reżyserka?
Aleksandra Bielewicz to absolwentka kierunku reżyseria w Akademii Teatralnej w Warszawie, Uniwersytetu Paris 3 Sorbonne Nouvelle w Paryżu na wydziale dramaturgii oraz romanistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Staż reżyserski odbyła, m.in. u Romea Castellucciego w Staatsoper Unter den Linden w Berlinie przy operze „Daphne” Richarda Straussa oraz u Radosława Rychcika w Teatrze Studio w Warszawie przy „Kartotece rozrzuconej” Tadeusza Różewicza.
Jej spektakle pokazywano na Festiwalach: FIST w Belgradzie, Istropolitana Project w Bratysławie, Theater Networking Talents w Rumunii, Warszawa Singera, Monodramu w Tychach, Mozart Junior w Warszawie, Forum Młodej Reżyserii w Krakowie (wyróżnienie w 2022 roku).
Uczestniczka Masterclass Biennale College Teatro 2021 w Wenecji, Sceny Nowej Dramaturgii w Teatrze im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie oraz konkursu OFF Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu (2023). Debiutowała w Teatrze Polskim w Bydgoszczy spektaklem „Kierunek zwiedzania” (Festiwal Nowe Epifanie), a jej spektaklem
dyplomowym były „Dzikie palmy” Williama Faulknera w Teatrze Horzycy w Toruniu. Współpracowała z Nowym Teatrem, Teatrem im. S. Żeromskiego w Kielcach, TR Warszawa, Teatrem Studio.