Takie zjawisko można uznać w Polsce do wyjątkowo rzadkich, a ci, którzy mieli przyjemność widzieć je na własne oczy, są prawdziwymi szczęściarzami. Minionej nocy na zachodniopomorskim niebie objawiła się zorza polarna, która towarzyszyła obserwacjom spadających z nieba Perseidów.
Internet błyskawicznie zapełnił się zdjęciami tego niezwykłego zjawiska. Można było je zaobserwować m.in. w Szczecinie, Koszalinie, Wierciszewie, Trzebieży, Łukęcinie, Szczecinku, Łęcku i na Wyspie Wolin. Najlepiej obserwowało się je z dala od światła ulicznego, w miejscach pozbawionych sztucznego oświetlenia.
– To bardzo rzadkie zjawisko u nas, że taka zorza może być naprawdę spektakularna – podkreśla Alex Młodawski, pasjonat zórz polarnych, który miał przyjemność obserwować zorzę w Trzebieży.
– W połączeniu ze spadającymi kometami tworzyło to niesamowity widok, nie zapomnę go do końca życia – zaznacza pani Grażyna, która widziała zorzę w Niechorzu.
Jak powstaje zorza polarna?
Zorza polarna jest zjawiskiem świetlnym, które występuje głównie w okolicach bieguna północnego i południowego. Naukowa nazwa zorzy polarnej to „aurora borealis” (w obrębie bieguna północnego) i „aurora australis” (w okolicach bieguna południowego) – pochodzi od imienia rzymskiej bogini świtu Aurory.
Zorza powstaje, kiedy naenergetyzowane cząstki gazu wysyłane przez Słońce uderzają w górną warstwę atmosfery Ziemi z dużą prędkością (do 72 mln km/h). Planeta jest chroniona przed „atakiem” dzięki polu magnetycznemu. Przekierowuje ono cząstki w kierunku bieguna północnego i południowego, a cząsteczki wchodzą w interakcję z gazami znajdującymi się naszej atmosferze.