Home Aktualności Ich wywrotowe działania cały czas przyciągają rzeszę osób. Z czego słyną? „Mieszkańcy doznawali szoku”
Aktualności

Ich wywrotowe działania cały czas przyciągają rzeszę osób. Z czego słyną? „Mieszkańcy doznawali szoku”

301

Niedawno świętowali 5-lecie istnienia, a były to zdecydowanie owocne lata w ich działalności. Dzięki swoim wywrotowym pomysłom szybko zyskali rozgłos, inspirując tym samym wielu mieszkańców regionu. Dzisiaj nie zwalniają tempa i wciąż wszystkich mobilizują do wzięcia sprawy w swoje ręce i zatroszczenia się o planetę. Co dobrego dla środowiska zrobiło przez te 5 lat Stowarzyszenie Wywrotka i jak to się stało, że Stowarzyszenie powstało? 

Wywrotowe działania są ich znakiem rozpoznawczym. Te nieszablonowe  wydarzenia, których próżno szukać w innych częściach kraju, zyskują coraz szerszą grupę fanów. To, co nie jest oczywiste zawsze przyciąga zainteresowanie. W przypadku Stowarzyszenia Wywrotka „odmienność” również się spodobała, a działania podejmowane przez jej twórców szybko stały się rozpoznawalne. 

– Na początku nie zakładaliśmy w aż tak szerokim zakresie działalności ekologicznej ale te pierwsze nasze działania pokazały, że to jest właściwy kierunek i te nasze „wywrotowe” poczynania świetnie się sprawdzają – mówi Krzysztof Sowa, prezes Stowarzyszenia. – Staramy się też często łączyć ekologię ze sportem, rekreacją, turystyką. Tego typu połączenia, które – nie wiedzieć czemu – nikomu innemu do głowy nie przychodziły, akurat się sprawdzają i tego się trzymamy – dodaje. 

Aby móc wyróżnić się w tłumie potrzeba nie tylko odwagi, ale też konkretnych, nowatorskich pomysłów. Stowarzyszenie Wywrotka powstało dzięki trzem osobom, których głowy były pełne takich nieszablonowych myśli. A nazwa? No właśnie… 

– Z góry wiedzieliśmy, że nie będziemy robić rzeczy codziennych, oklepanych. Nie będziemy trzymać się już utartych schematów, dlatego postanowiliśmy nasze stowarzyszenie nazwać „wywrotka”. Chcieliśmy wywrócić sposób myślenia, który utarł się do tej pory nt. różnych rzeczy i zrobić je zupełnie inaczej – zdradza Krzysztof Sowa. 

Pierwotnie przyjęty plan doskonale się sprawdził. Przez 5 lat działalności Stowarzyszenie Wywrotka zasłynęło ze swoich nowatorskich akcji podejmowanych w trosce o ochronę środowiska. Początkowy zakres pracy obejmował projekty związane z warsztatami „zero waste”, a także innymi w tematyce ekologicznej. Jednak trzy miesiące później punktem zwrotnym, dzięki któremu Stowarzyszenie mogło wpisać się w świadomość mieszkańców, był pierwszy Kajakowy Eko Patrol. Jak mówi Krzysztof Sowa, pierwotnie miały to być tylko wycieczki kajakowe, jednak „wywrotowcy” widząc jak poważnym problemem jest zanieczyszczenie Odry nie mogli przejść wobec tego obojętnie. W ten sposób narodził się pomysł połączenia turystyki i rekreacji z akcją sprzątania. 

– Poza tym, że była to akcja sprzątania na kajakach to też zabieraliśmy mieszkańców w tereny dla nich zupełnie obce, chociaż będące na terenie Szczecina. Poznawali nasz Szczecin od strony wody, jak on wygląda i zawsze to była dla każdego wielka przygoda – mówi Krzysztof Sowa i  dodaje: – Zawsze te śmieci w co najmniej setkach kilogramów albo nawet tonę na tych kajakach wyławialiśmy. To na pewno robiło wrażenie. Wrażenie też robiły lodówki, które transportowaliśmy na kajakach, opony i inne gabarytowe rzeczy. Kajaki były zapełnione. 

Z każdym rokiem do akcji przyłącza się coraz więcej osób, którym los przyrody nie jest obojętny. Stowarzyszenie Wywrotka nie tylko działa na rzecz środowiska ale też edukuje oraz zmienia świadomość mieszkańców regionu, którzy coraz częściej dostrzegają problem zaśmiecenia naszych przyrodniczych rejonów. 

– Można powiedzieć, że nauczyliśmy innych, że można sprzątać właśnie przy okazji jakichś swoich ulubionych aktywności, czy też sportów wodnych. Widzimy z perspektywy czasu, że zmieniła się świadomość ludzi i że więcej troski przykładają do tego, jak ta nasza wspólna rzeka wygląda. Bardziej o nią dbają i nie pozostają obojętni, gdy widzą, że coś leży w szuwarach czy gdzieś na brzegu. Widać, że jest większa wrażliwość mieszkańców na tego typu zagrożenia i już tak obojętnie wobec tego nie przechodzą – komentuje Krzysztof Sowa. 

A problem niewątpliwie istnieje, jednak – jak mówi prezes Stowarzyszenia – z brzegu nie jest aż tak dostrzegalny. Najwięcej odpadów nie zobaczymy w miastach, gdzie służby prężnie działają, tylko na terenach dzikich, do których odpowiednie organy często mają utrudniony dostęp. 

– Pamiętam, że poza pozytywnym odzewem mieszkańcy doznawali szoku, bo nie byli świadomi tego, że na tych zielonych wyspach wokół Szczecina jest tyle śmieci. Ich nie widać, gdy się jest na brzegu czy spaceruje bulwarami. Dopiero jak człowiek przenosi się na tę wyspę to widzi skalę zagrożenia, a to są prawdziwe wysypiska niestety – dodaje Krzysztof Sowa. 

Jednak Kajakowy Eko Patrol to nie jedyna akcja, z której słynie Stowarzyszenie. Kolejnym nietuzinkowym przedsięwzięciem jest Trashmageddon, który pierwotnie miał być kontynuacją Eko Patroli, jednak tym razem w wersji biegowej po lesie. W późniejszym czasie bieg przestał być warunkiem koniecznym, gdyż organizatorzy nie chcieli nikomu narzucać formy aktywności. Zawody odbywają się w miejscach mocno zaśmieconych, w których nikt nie urządza podobnych akcji z uwagi na niełatwy dostęp. Teraz Trashmageddon poniekąd stanowi markę Stowarzyszenia, a tegoroczna edycja zaplanowana jest na 28 września. 

– Stworzyliśmy zawody sportowe unikalne w skali świata, bo nigdzie na świecie nie ma takich, które odbywają się w trudnym terenie leśnym – pełnym górek, wąwozów i innych trudności, no i mocno zaśmieconych. Zrobiliśmy zawody „kto zbierze najwięcej śmieci w ciągu trzech godzin”. Ta formuła sprawdziła się tak świetnie, że ludzie nie mogą doczekać się kolejnych edycji, chociaż po każdych takich zawodach są totalnie wyczerpani – zdradza Krzysztof Sowa. 

Natomiast by móc zadziałać w imię dobra środowiska nie trzeba czekać do września. Już 26 kwietnia wystartuje trzecia edycja Akcji Czysta Odra, czyli największej akcji ekologicznej w Polsce obejmującej swoim działaniem cały odcinek Odry od czeskich Moraw aż po Bałtyk. Tegoroczna edycja potrwa do 5 maja, a w tym czasie mieszkańcy nadodrzańskich miejscowości mogą zorganizować własną akcję sprzątania Odry. Stowarzyszenie Wywrotka z jednej strony inspiruje swoimi wcześniejszymi działaniami, z drugiej zaś daje przestrzeń do tego, by inni wykazali się swoimi pomysłami. Chodzi nie tylko o to, by stworzyć akcję sprzątania ale też przeżyć przygodę nad rzeką. 

– Nie zawsze chodzi tylko o sprzątanie ale też żeby to była fajna przygoda, bo tak naprawdę organizując taką akcję nigdy się nie wie, co się znajdzie, co się wyciągnie. Czasem jest to prawdziwa wycieczka do czasów zamierzchłych, bo znajduje się sprzęty sprzed wielu, wielu lat i które już nie istnieją w naszym świecie, jak np. telewizory kineskopowe. Zawsze jest to przygoda i można znaleźć ciekawe fanty – komentuje Krzysztof Sowa. 

W czasie poprzednich edycji udało się wyłowić rowery, elektryczne hulajnogi, taczki, siekiery, a nawet sejf z zawartością groszowych monet. 

– To pokazuje i uczy nas ile tych śmieci leży na dnie Odry. Na co dzień nie mamy tej świadomości, bo tego nie widzimy, ale to tam jest. Mieliśmy też dwa przypadki, gdzie za pomocą magnesu zostały wyłowione jakieś krzesełka wędkarskie poplątane żyłkami. W te żyłki zaplątała się ryba i rak, które były żywe ale zaplątane. Gdyby nie nasza pomoc to one by po prostu zginęły, bo były skazane na śmierć. Także takie pułapki też czekają na zwierzęta rzeczne – mówi Krzysztof Sowa. 

Akcja Czysta Odra to też działania charytatywne. W tym roku odbędzie się dwudniowa akcja magnesowa. Wyłowiony w trakcie jej trwania złom oddany zostanie do skupu, a środki uzyskane w ten sposób przekazane zostaną na szczecińskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. 

– W zeszłym roku z tych śmieci udało się zebrać tysiąc złotych, więc jak na śmieci to jest całkiem niezły wynik. A mówimy tutaj o rzeczach bez wartości, które zostały wyrzucone. Przy takiej okazji i w ten sposób można wspierać też różne szczytne cele. I my właśnie staramy się pokazywać, że można naprawdę szeroko działać, dbając o przyrodę. Z jednej strony jest sprzątanie, a z drugiej pomaganie – dodaje Krzysztof Sowa. 

 

Powiązane artykuły

AktualnościKultura

Wielkie szanty The Tall Ships Races, czyli żeglarskie granie podczas finału regat

Czym byłyby żeglarskie wyprawy bez szant! Nie inaczej będzie podczas wielkiego finału...

AktualnościBiznes i inwestycjeW regionie

Przetargi na sprzęt diagnostyczny pod lupą CBA. Służby weszły do dwóch szpitali w regionie

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zabezpieczyli dokumentację przetargową w placówkach medycznych z Koszalina,...

AktualnościKultura

Drugi sezon „Odwilży” już niedługo na platformie Max. Zobacz pierwszy zwiastun! [WIDEO]

Już 23 sierpnia na platformie Max pojawi się długo wyczekiwany, drugi sezon...

Aktualności

Już od jutra wprowadzona zostaje czasowa organizacja ruchu nad Odrą

Równo za tydzień będziemy już uczestniczyć w finale regat The Tall Ships...