Świt od ponad roku w rozgrywkach ligowych nie znalazł na swoim obiekcie pogromcy, ostatni raz przegrał jeszcze w sezonie 2022/2023. Wczorajszy mecz z silną Polonią Bytom był też sprawdzianem w roli trenera dla Bartosza Bartłomiejczyka, który zastąpił w roli szkoleniowca Piotra Klepczarka.
To był bardzo ważny mecz dla Świtu, po pierwsze zawodnicy chcieli dobrze zaprezentować się pod wodzą nowego trenera, po drugie – chcieli się przed własną publicznością zrehabilitować za porażkę w poprzedniej kolejce spotkań. Do Skolwina przyjechał wymagający team: Polonia Bytom to jedna z silniejszych drużyn II ligi i jeden z faworytów do awansu.
Pewność gry przyjezdnych było widać od pierwszych minut, goście lepiej prezentowali się w zasadzie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Stwarzali więcej sytuacji podbramkowych, Świt potrafił stwarzać zagrożenie pod bramką rywali, ale dobrych akcji było zdecydowanie mniej. Do przerwy żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki.
W 50′ minucie meczu świtowcy mogli mówić o dużym szczęściu, wtedy szybka akcja Polonistów powinna zakończyć się bramką. Konrad Andrzejczak posłał płaską piłkę do Wojtyry, który strzelił jednak prosto w bramkarza szczecinian. Piłka po chwili prześlizgnęła się pod golkiperem Świtu, jednak na szczęście z linii bramkowej wybił ją w ostatniej chwili Rafał Remisz.
Chwilę później doszło do sytuacji, która miała wpływ na losy meczu. W przeciągu kilku minut za dwie żółte kartki plac gry opuścić musiał Szymon Nowicki. Gra w osłabieniu spowodowała, że goście zaatakowali z większym impetem i częściej przebywali na połowie szczecinian.
W 81 minucie padła jedyna bramka w meczu – po lewej stronie boiska piłkę na dalszy słupek zagrał Zieliński, a z bliskiej odległości do bramki wbił ją nadbiegający Gajda. Świt nie potrafił w ostatnich minutach meczu zdominować rywali i doprowadzić do wyrównania, tym samym twierdza Skolwin upadła.