W sobotnie popołudnie piłkarze Świtu Szczecin pokazali klasę na boisku, pokonując Skrę Częstochowa 2:0. Zwycięstwo było efektem solidnej gry i konsekwentnej realizacji założeń taktycznych nakreślonych przez nowego szkoleniowca, Tomasza Kafarskiego.
Świetny debiut Tomasza Kafarskiego w roli szkoleniowca Świtu Szczecin. Wczoraj szczecinianie pewnie pokonali Skrę Częstochowa. Pomimo, że Świt dominował na boisku, nie było to najpiękniejsze spotkanie, obfitujące w wiele akcji podbramkowych.
Świt rozpoczął mecz z dużą determinacją i energią, od razu przejmując inicjatywę na boisku. Od pierwszych minut było widać, że zespół jest dobrze przygotowany zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Pierwszy gol padł w 22 minucie po „akrobatycznym” strzale, którego autorem był Szymon Kapelusz.
Skra próbowała odpowiedzieć, jednak szczecińska obrona była nie do przejścia. Pewne interwencje obrońców oraz bramkarza sprawiały, że rywale nie mieli łatwego zadania. Pierwszą okazję do wyrównania goście mieli zaraz po przerwie, po świetnym strzale rywali fantastyczną interwencją popisał się Adrian Sandach, ratując Świt przed utrata bramki. To było wszystko, na co było stać przyjezdnych. Natomiast szczecinianie trafili do bramki gości raz jeszcze: autorem drugiego gola był Jonatan Straus w 64 minucie, uderzył niezwykle precyzyjnie zza pola karnego.
Skra Częstochowa starała się jeszcze znaleźć drogę do bramki Świtu, ale piłkarze ze Szczecina zagrali konsekwentnie, skupiając się na obronie i skutecznie odpierając ataki rywali. Mimo prób ze strony Skry, to Świt dyktował warunki gry do samego końca, udowadniając, że ich wygrana była w pełni zasłużona.
Tomasz Kafarski ma powody do zadowolenia, to był udany debiut na trenerskiej ławce w Szczecinie. Świt zdobył bardzo ważne punkty, które umacniają szczecińską drużynę w środkowej części tabeli.
Zobaczcie, jak padły obie bramki dla Świtu.