Po przypadkowym zagraniu i „stemplu” w doliczonym czasie gry arbiter pokazał jedenastkę. Niezbyt dobrze strzelony karny i skuteczna dobitka – Pogoń wygrała z Piastem Gliwice 1:0. To bardzo szczęśliwe zwycięstwo Pogoni w bardzo ważnym meczu, dzięki niemu szczecinianie pozostaną w czołówce tabeli.
Wielkie napięcie w doliczonym czasie gry… arbiter po konsultacji z VAR-em idzie do monitora i ogląda ostatnią akcję meczu. Podejmuje decyzję i wskazuje na jedenasty metr. Będzie karny dla Pogoni! W 97 minucie spotkania, przy stanie 0:0 do piłki podchodzi Efthymios Koulouris i strzela fatalnie, na szczęście dla niego interweniujący golkiper Piasta odbija piłką pod nogi Portowca, a ten kończy celną dobitką. Na stadionie wybucha euforia, wiadomo już, że Pogoń Szczecin zdobył komplet punktów!
Cały mecz był bezbarwny, częściej przy piłce byli gospodarze, ale nie potrafili wykreować sobie sytuacji strzeleckiej, przez całych 90 minut nie udało się Pogoni wypracować stuprocentowej sytuacji. Lepiej w ataku radził sobie Piast, ale w decydujących momentach swoich akcji był nieskuteczny. Wydawało się, że bezbramkowy remis będzie widniał na tablicy po ostatnim gwizdku sędziego, jednak losy spotkania obróciły się o 180 stopni, gdy doszło do przypadkowego zagrania na polu karnym Piasta. W walce o piłkę piłkarz z Gliwice popełnił błąd, który arbiter zinterpretował jako nieprawidłowe zagranie – tzw. „stempel”. Czy ta sytuacja była jednoznaczna? Na pewno będzie szeroko komentowana w środowisku piłkarskim. Natomiast arbiter nie wahał się i wskazał na jedenasty metr, przyznając Pogoni rzut karny. Po chwili na stadionie panowała euforia, Pogoń zwyciężyła.
„Życie jest niesprawiedliwe” powiedzieli komentatorzy po strzelonym karnym odnosząc się do emocji, jakie wywołała decyzja arbitra w szeregach Piasta Gliwice, mając świadomość, że Piast w tym meczu nie grał gorzej od Portowców.
Pogoń Szczecin, dzięki tej wygranej, pozostaje w gronie drużyn walczących o ligowe podium.
Dziś nie tylko piłkarskie emocje sprawiły, że to spotkanie pozostanie w pamięci. W trakcie meczu kibice Pogoni Szczecin przynieśli na stadion tysiące pluszowych maskotek, które zgodnie z planem miały wylądować na murawie po zakończeniu pierwszej połowy. W ramach akcji charytatywnej maskotki zostaną przekazane do Banku Żywności w Szczecinie, który przekaże je najbardziej potrzebującym dzieciom.
Beneficjentem tej akcji jest Adaś Orlik, który choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a, a leczenie jest bardzo kosztowne. W związku z tym bukmacher i sponsor Pogoni Szczecin, firma STS, zobligował się do wpłacenia 10 000 zł na leczenie Adasia, a także wpłaci złotówkę za każdego wrzuconego na murawę misia.
Widok maskotek spadających na boisko stworzył wyjątkową atmosferę. Całe wydarzenie pokazało, że kibice Pogoni potrafią nie tylko dopingować swoją drużynę, ale także zjednoczyć się, by wspierać szlachetne cele. Sport stał się nie tylko polem rywalizacji, ale również gestem solidarności wobec najmłodszych.