Specjalistyczne pojazdy i drony z kamerą termowizyjną – ratownicy SAR, czyli Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa otrzymali nowy sprzęt. Wszystko oczywiście z myślą o bezpieczeństwie nad morzem i zalewem, bo umiejętności to jedno, ale w walce z żywiołem jakim jest woda, konieczny jest nowoczesny sprzęt. Tym bardziej, że ratownicy SAR na akcje wyjeżdżają każdego dnia.
4 specjalistyczne pojazdy i kamery termowizyjne trafiły do ratowników SAR z zachodniopomorskiego. To sprzęt, dzięki któremu ratownicy będą mogli jeszcze szybciej dotrzeć do poszkodowanych czy na miejsce wypadku. Dzięki nowym pojazdom łatwiej będzie na przykład przewieźć ranna osobę z plaży, gdzie karetka wjechać nie może. Sprzęt sprawdzi się także na wydmach i innych chronionych terenach, gdzie obowiązuje całkowity zakaz wjazdu, a gdzie także dochodzi do wypadków.
Działania poszukiwawcze i ratownicze zachodniopomorskiego SAR-u wspiera Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Szczecinie, który zapłacił za nowy sprzęt. Dokładnie 640 tysięcy złotych. A gdański oddział WFOŚ wsparł pomorskich ratowników SAR.
Sprzęt ratowniczy musi być wymieniany, bo jest używany przez cały rok, czasami niemal 24 godziny na dobę i mówiąc wprost – zużywa się i niszczy bo wykorzystywany jest w ekstremalnych warunkach jak minusowe temperatury, lód, silny wiatr czy wysokie fale, a przez to narażony na rdzę, korozję i uszkodzenia.
– Nowy sprzęt dla Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa finansujemy w trosce o poprawę bezpieczeństwa mieszkańców i turystów wypoczywających na nadbałtyckich plażach, ale także mając na uwadze przyrodę Bałtyku. Pojazdy pozwolą na monitoring, ale także szybką reakcję w sytuacjach wystąpienia zagrożeń środowiska – mówi Waldemar Miśko, prezes WFOŚiGW w Szczecinie.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa działania prowadzi na całym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Podczas akcji ratownicy niemal zawsze współpracują z wojskiem, strażą pożarną, policją, strażą graniczną i WOPR.
– Sprzęt dofinansowany ze środków Wojewódzkich Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie i Gdańsku stanowi znaczący krok w kierunku poprawy efektywności działań w zakresie poszukiwania rozbitków, ewakuacji poszkodowanych z trudno dostępnego terenu plażowego oraz zarządzania akcjami ratowniczymi i rozlewowymi. Drony wyposażone są w kamerę termowizyjną, Pozwoli nam to na skuteczniejsze poszukiwanie osób w strefie brzegowej na Morzu Bałtyckim oraz w ocenianiu z powietrza rozmiarów rozlewów ropopochodnych – tłumaczy Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Najczęściej ratownicy wypływają w morze, żeby pomagać pasażerom i załogom statków pasażerskich, towarowych i rybackich. Ale także pilnują i dbają o bezpieczeństwo wszystkich wypoczywających na Bałtyku, nad Zalewem Szczecińskim i Zalewem Wiślanym. To ponad 33 000 km2. Stacje SAR znajdziemy m.in. w Świnoujściu, Trzebieży, Dziwnowie, Kołobrzegu, Darłowie, Ustce, Łebie, Władysławowie, Sztutowie i Tolkmicku.
Ratownicy SAR każdego roku biorą udział w kilkuset akcjach. W ubiegłym było ich aż 444. Statystycznie wychodzi półtora akcji dziennie. To oznacza, że ratownicy nie mają wolnego dnia bez wezwania.