Po złowieniu nie należy wypuszczać go z powrotem do miejsca połowu ani do innych zbiorników wodnych. Sumik karłowaty, choć jest niewielką rybą, stanowi poważne zagrożenie dla rodzimych gatunków ryb i ich środowiska. Mało kto wie, że problem tej ryby w polskich wodach zaczął się na Pomorzu Zachodnim od pasjonata wędkarstwa.
Pierwotnym miejscem występowania sumika karłowatego była Ameryka Północna. Został on sprowadzony do wielu krajów, początkowo hodowany w akwariach i sadzawkach, z których przedostał się do naturalnych zbiorników wodnych. Do Europy Środkowej wprowadził go Max von dem Borne, właściciel ziemski i entuzjasta wędkarstwa. W 1885 roku wpuścił pierwsze osobniki do stawów rybnych w swojej posiadłości w Barnówku (wieś w powiecie myśliborskim, w gminie Dębno, nad rzeką Myślą).
Pomimo tego, że mięso sumika jest smaczne, ryba ta nie cieszy się dużym zainteresowaniem wśród wędkarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że jest ona uważana za wyjątkowo szkodliwą dla polskich wód.
Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na jej niezwykłą odporność na niekorzystne warunki, takie jak zanieczyszczenia czy susze. Po wprowadzeniu do dowolnego zbiornika wodnego sumik często wypiera rodzime gatunki, żywiąc się ich ikrą i młodymi osobnikami, co prowadzi do jego dominacji w ekosystemie. W Polskich warunkach ma niewielu wrogów, z wyjątkiem suma europejskiego, drapieżnych ptaków i wydry. To kolejny powód, dla którego jest gatunkiem mocno inwazyjnym.