Liczyliśmy na dobrą grę Kinga w ćwierćfinale Pucharu Polski. I nasi koszykarze grali przyzwoicie, ale… tylko do przerwy. Potem była istna demolka i ostatecznie to rywale, Trefl Sopot, zameldowali się w półfinale rozgrywek.
Tego meczu nie dało się wygrać, bo grał tylko Avery Woodson, który rzucił dla Kinga 28 punktów. Drugim w kolejności najskuteczniejszym Wilkiem był Andrzej Mazurczak, zdobywając zaledwie 8 punktów.
Początek meczu nie zwiastował koszmaru. Wilki Morskie na parkiecie w Sosnowcu prezentowali się bardzo dobrze i byli skuteczni. Pierwszą kwartę zwyciężyli 28:21, w drugiej był remis 14:14. Z dużymi nadziejami kibice oczekiwali końcowego rezultatu. Tymczasem katastrofalna trzecia kwarta rozwiała wszystkie nasze marzenia o awansie do półfinału Pucharu Polski. Trefl w tej części pojedynku całkowicie zdominował grę i wygrał aż 33:9. Nasz zespół całkowicie zatrzymał się w ataku i miał spore problemy z nawiązaniem walki. Ostatecznie dzięki zagraniu Geoffreya Groselle’a po 30 minutach było 68:51.
Ostatnia kwarta była już formalnością, koszykarze Kinga grali bez wiary w sukces, a straty „same się nie odrobiły” i ostatecznie mecz zakończył się 85:65.
To był jeden z najgorszych meczów Kinga w ostatnich latach, jedyny pozytywny aspekt to doskonała gra Avery’ego Woodsona, który w tym meczu udowodnił, że potrafi być liderem i wziąć na siebie ciężar gry.