Przez osiemnaście lat uchylał się od płacenia alimentów na własne dzieci, a gdy śledczy zaczęli dobierać mu się do skóry – po prostu zniknął. Teraz Czesław G., 63-letni mieszkaniec regionu myśliborskiego, w końcu odpowie za swoje czyny przed sądem.
Sprawa została właśnie skierowana przez Prokuraturę Rejonową w Myśliborzu do sądu. Mężczyzna miał obowiązek łożenia na czworo dzieci od 1997 roku. Nigdy go nie wypełnił. Dzieci, pozbawione wsparcia ojca, były narażone na brak możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb – nie tylko wyżywienia czy odzieży, ale także edukacji i uczestniczenia w życiu społecznym.
Obowiązek alimentacyjny ustał dopiero w 2015 roku, kiedy najmłodsze z dzieci osiągnęło dorosłość. Jednak przez cały ten czas ojciec nie zapłacił ani złotówki.
Ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości
W 2017 roku śledztwo w sprawie zostało zawieszone – nie dlatego, że zabrakło dowodów. Czesław G. po prostu zapadł się pod ziemię, skutecznie ukrywając się przed organami ścigania. Prokurator wydał za nim list gończy.
Dopiero w sierpniu 2025 roku – po niemal dekadzie życia w ukryciu – mężczyzna został zatrzymany. Trafił do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Mężczyzna przyznał się do winy.
Za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacji i narażanie dzieci na ubóstwo grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia. O wysokości kary zdecyduje sąd.
Sprawa po raz kolejny pokazuje, że wieloletnia ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości nie oznacza bezkarności. A na końcu niemal zawsze czeka rozliczenie — nawet jeśli trwa to prawie dwie dekady.












