Problem ze szczurami to problem trudny do rozwiązania w wielu polskich miastach – mówią eksperci. Mieszkańcy odpowiadają: potrzebujemy pomocy, gryzonie są wszędzie: w piwnicach, parkach, na ulicach. Niestety nie inaczej jest w Szczecinach. Nie jest to tak ogromny problem, jak na terenach popowodziowych, czy na ulicach Wrocławia i Krakowa, gdzie od kilku lat mówi się o pladze szczurów, ale niestety także i w Szczecinie mieszkańcy spotykają szczury na ulicach. Zapytaliśmy specjalistów co wtedy należy zrobić.
Niedawno pisaliśmy o problemie mieszkańców Pomorzan, gdzie od kilku lat szczury utrudniają codzienne funkcjonowanie. Gryzonie są w piwnicach, na klatkach schodowych, przy śmietnikach i na chodnikach. Trutki nie zadziałały, więc miasto zleciło dodatkową deratyzację.
Teraz zgłosili się do nas kolejni mieszkańcy, którzy skarżą się na szczury w centrum miasta. M.in. na ulicy Wyszyńskiego i w okolicach Bramy Portowej. Tam gryzonie biegają po chodnikach w środku dnia.
Szczury w miastach się pojawiają, bo sami je zapraszamy – mówią naukowcy. Dokarmiając zwierzęta w mieście czy wyrzucając żywność zwiększamy populację gryzoni. A w centrum miasta się pojawiają, bo to właśnie w śródmieściu jest kilkadziesiąt restauracji i barów, do których przychodzą setki ludzi, a to większy, łatwiejszy i szybszy dostęp do śmietników – żywności dla szczurów. A do tego rzeka, stare kamienice i rozbudowany system kanalizacji – miejsce idealne dla gryzoni.
Wystarczy, że ktoś przestawi pojemnik na śmieci i nie świadomie stworzy nowe, większe składowisko śmieci, a że szczury jedzą dosłownie wszystko, dla nich to po prostu kolejna miejska stołówka. A im bliżej świąt – szkodników może być więcej. Robimy duże, świąteczne zakupy, porządki i więcej resztek i odpadów trafia do śmietników.
Problem jest poważny, bo szczury są nosicielami wielu groźnych chorób. Mogą zarażać zwierzęta domowe i ludzi. A na przykład w sklepach czy restauracjach każdy kontakt żywności z tymi gryzoniami może prowadzić do masowych zatruć. Gryzonie od wieków przerażają. W czternastym wieku populacja ludzi zmniejszyła się z 450 do 350 mln ludzi właśnie z powodu szczurów, które rozprzestrzeniły epidemię dżumy.
Dziś epidemia dżumy nam nie grozi, ale produkujemy więcej śmieci, które kochają szczury. Gryzonie mogą przenosić aż 45 chorób gryząc albo zostawiając przez odchody.
Co więc zrobić, gdy zobaczymy szczury? Ponieważ gryzonie bardzo szybko się rozmnażają kluczowe jest więc szybkie działanie.
– Zwalczanie gryzoni w pobliżu siedlisk ludzkich jest obowiązkiem właścicieli nieruchomości i powinno być przeprowadzane zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, w której mieszkamy – informuje Małgorzata Kapłan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W pierwszej kolejności zgłaszamy się więc do zarządcy budynku w którym albo obok którego zauważymy szczury i to zarządca ma obowiązek przeprowadzić deratyzację. Jeżeli tego nie zrobi, a problem gryzoni nadal będzie, wtedy trzeba zadzwonić do Straży Miejskiej lub Urzędu Miasta. Deratyzacją zajmuje się Zakład Usług Komunalnych i Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych.