Plac zabaw to miejsce, gdzie dzieci spędzają czas na zabawie, rozwijają swoją kreatywność i nawiązują przyjaźnie. Niestety, coraz częściej stają się one także miejscami, gdzie porzucane są zepsute zabawki, tworząc nie tylko nieestetyczny, ale i potencjalnie niebezpieczny bałagan.
Jednym z głównych powodów, dla których rodzice zostawiają zepsute zabawki na placach zabaw, jest źle rozumiana „dobroć” i „wspaniałomyślność” rodziców – twierdzi nasza rozmówczyni. Wskazuje, że wiele placów zabaw to jedno wielkie śmietnisko.
– Kiedy zabawka psuje się w domu, powinna zostać zutylizowana i trafić zgodnie z zadami segregacji, do kosza na śmieci. Tymczasem wspaniałomyślność rodziców podpowiada im inne rozwiązanie… zanieść na plac zabaw z myślą, że komuś się to jeszcze przyda. Nie, nie przyda się. Powiem więcej: to jest bardzo niebezpieczne. Ostro zakończone plastikowe elementy, pozostałości połamanego plastiku… tu aż się prosi o wypadek – komentuje.
Tłumaczy, że wielokrotnie była świadkiem, kiedy dziecko się lekko kaleczyło lub przewracało na placu zabaw w bezpośredniej bliskości ze zniszczonymi i niebezpiecznymi zabawkami.
– Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że porzucanie zabawek może stanowić zagrożenie dla dzieci, które mogą się o nie zranić – komentuje nasza rozmówczyni.
Odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada na administratorów placów zabaw. Przy każdym powinna się znajdować tablica z informacją oraz danymi kontaktowymi do takiego administratora. Problem dotyczy najczęściej małych, osiedlowych placów, których administratorami są są to wspólnoty mieszkaniowe lub spółdzielnie mieszkaniowe. Rolą administratora jest nie tylko utrzymanie infrastruktury takiej jak huśtawki, czy ślizgawki, ale również sprzątanie i utrzymanie placu zabaw jako obiektu bezpiecznego. Tyle że zarządcy rzadko zlecają sprzątanie, jak zwykle kierując się potrzebą oszczędności.
– Nawet wyraźne oznaczenia koszy na śmieci i znajomość zasad recyklingu oraz dodatkowe pojemniki na zepsute zabawki nie wiele tu pomogą – twierdzi nasza rozmówczyni. – To kwestia mentalności. Rodzice, moim zdaniem, giną w idei źle rozumianej wspaniałomyślności. Dbając o nasze wspólne przestrzenie, możemy zapewnić dzieciom bezpieczne i przyjemne miejsce do zabawy. To zależy od nas samych – komentuje.