Szczecin to miasto, które trudno zamknąć w jednym zdaniu. Można by powiedzieć: „miasto portowe”, „Paryż Północy” albo „kraina zieleni i wody” – i każde z tych określeń byłoby prawdziwe, ale żadne nie oddałoby w pełni jego charakteru. Bo Szczecin to nie tylko budynki, ulice i rzeka. To przede wszystkim klimat, który trzeba poczuć.
Spacerując po Wałach Chrobrego, można w jednej chwili przenieść się w inną epokę – monumentalne budynki, szeroka panorama Odry, statki przy nabrzeżach. A potem wystarczy skręcić w boczną uliczkę i nagle jest się w świecie kameralnych kawiarenek, które prowadzą nas wprost do samego centrum.
To miasto ma swoje tajemnice. Sieć podziemnych tuneli, którymi można się zagubić niczym w labiryncie historii. Ukryte podwórka kamienic, gdzie życie płynie w swoim własnym rytmie. I wreszcie – słynna, chaotyczna, ale i urokliwa siatka ulic, która dla przyjezdnych jest zagadką, a dla mieszkańców – oczywistością.
Szczecin oddycha wodą. Jezioro Dąbie, rozlewiska Odry, Kanał Zielony – gdziekolwiek się nie spojrzy, widać taflę wody, która odbija kształty miasta. Nawet fontanna na Jasnych Błoniach wydaje się tu nieprzypadkowa – jakby chciała podkreślić, że woda w Szczecinie jest nie tylko żywiołem, ale i duchem miejsca.
A ludzie? Ludzie są jak samo miasto – otwarci na zmiany, ale przywiązani do swoich tradycji. Mają w sobie coś z wilków morskich – nawet jeśli nie pływają na statkach, to w ich spojrzeniu jest ten błysk wolności.
Szczecin to miasto, które się odkrywa powoli. Może nie krzyczy o swojej wyjątkowości jak Warszawa czy Kraków, ale jeśli się w nim zatrzymać – można poczuć, że to miejsce, które zostaje w sercu na zawsze.
Nie trzeba być ze Szczecina, żeby być Szczecinerem. Wystarczy poczuć to miasto i pozwolić mu stać się częścią siebie.











