Olbrzym, gigant, bestia, dinozaur, zabytek natury – tak nazwano suma wyłowionego w szczecińskiej Odrze w ubiegłym roku. Miał 2,5 m długości i ważył ponad 100 kg. Po pamiątkowych zdjęciach gigant wrócił do Odry, a więc jest szansa, że przez ostatni rok przybrał na wadze i dla kolejnych wędkarzy może stać się życiowym, a nawet światowym rekordem, bo od tamtej pory nikt w Szczecinie tak wielkiej ryby nie złowił. Okazuje się, że Odra skrywa więcej takich okazów, bo chociaż suma niesamowicie trudno przechytrzyć – odpowiednie przygotowanie, cierpliwość i odrobina szczęścia mogą się odpłacić życiowym rekordem. Każdy wędkarz chciałby chociaż raz przeżyć taką „walkę”.
Sum jest drugą co do wielkości rybą na Starym Kontynencie i największą europejską rybą słodkowodną. Można go spotkać w dużych rzekach, rzadziej w jeziorach – praktycznie w całej Europie. To ryby, które potrafią żyć nawet 80 lat. Ten złowiony w Szczecinie miał około 30. Ważył ponad 100 kg i mierzył 255 cm długości i co najważniejsze przetrwał katastrofę ekologiczną na Odrze sprzed dwóch lat.
Megarybę udało się złowić Michałowi Chełkowskiemu i Grzegorzowi Chlebowskiemu na Regalicy, w okolicy Mostu Pionierów. Po pięciogodzinnej pogoni za sumem samo wyciagnięcie olbrzyma z rzeki zajęło 7 minut. Wędkarze przygotowali się do połowu, wiedzieli, że musi być odpowiednia temperatura, ciśnienie, wiedzieli też, że takie olbrzymy można znaleźć przy mostach i zatopionych wrakach.
– Po pięciu godzinach prób nasze zmęczenie powoli dawało w kość, bo na zegarku 1:50 w nocy. Rzutem na taśmę postanawiam zmienić pewną rzecz i gdzieś w środku czułem, że to zadziała i mówię do Grzecha napłyń ostatni raz i dosłownie po paru sekundach mam atomowe branie, wcinam ile pary w łapach i wtedy zaczyna się prawdziwe rodeo. Zmieniamy się holem, aby każdy mógł poczuć tego dinozaura i po około siedmiu minutach wyłania się z ciemności on – relacjonował wówczas w swoich mediach społecznościowych Michał Chełkowski.
Wędkarze suma zlokalizowali dzięki echosondzie, a wyłowili na 30 centymetrowego okonia. To prawdziwy zabytek natury, bo szacuje się, że mógł mieć około 30 lat.
– W ostatnich latach na wodach Polski i większej części Europy spora część wędkarzy łowi z wykorzystaniem elektroniki wędkarskiej, co zdecydowanie ułatwia złowienie tych olbrzymów, ale oczywiście nie gwarantuje sukcesu. Trzeba być bardzo cierpliwym tym bardziej u nas Szczecinie co wydaje mi się być podstawą sukcesu – mówi Grzegorz Chlebowski.
Po tym jak olbrzym trochę odpoczął i po sesji zdjęciowej wędkarze rybę wypuścili z powrotem do Odry.
– Tej wielkości sum jest marzeniem większości sumiarzy, dlatego aby każdy miał szansę to wypuszczamy je z powrotem do wody – dodaje Grzegorz Chlebowski.
Szansa to jedno, dwa to przepisy. W Szczecinie według przepisów PZW nie wolno zabierać sumów powyżej 180cm.
To nie był pierwszy tak ogromny sum wyłowiony w Szczecinie. Zdarzały się wcześniej 80, 100-kilogramowe okazy, bo Odra Zachodnia i Regalica, liczne mosty, a na dnie stare wraki barek, łodzi, a nawet samochodów to miejsce dla suma idealne. Wydawałoby się nic prostszego, ale jednak to ryba bardzo ostrożna i cwana i cały czas niekwestionowane, wymarzone trofeum dla wielu wędkarzy, bo kto nie marzy, żeby zmierzyć się z przeciwnikiem XXL.
Szczeciński rekord nadal robi wrażenie i nadal w regionie jest nie pobity. Do rekordu Polski zabrakło kilkanaście centymetrów. Największego suma do tej pory w kraju wyłowili wędkarze z Wisły. Ryba ważyła 104 kg i mierzyła 267 cm. Tyle, że tamten połów, choć rekordowy wzbudził ogromne kontrowersje, bo wędkarze, w przeciwieństwie do tych ze Szczecina, zamiast rybę wypuścić – zabili olbrzyma.
Największy złowiony sum na świecie mierzył 281 cm długości. Alessandro Biancardi złowił giganta w rzece Pad w Lombardii.