Za pływanie żaglówkami, łódkami, kajakami czy rowerami wodnymi pod wpływem alkoholu grozi kara grzywny. To również duże zagrożenie i wciąż dziwi, że na akwenach spotyka się regularnie ludzi lekceważących podstawowe zasady bezpieczeństwa. Tylko w miniony weekend w ręce policji wpadło dwoje pijanych sterników.
W miniony weekend patrolując Odrę funkcjonariusze skontrolowali łódź, której sternik nie zastosował się do zakazu falowania. Podczas interwencji policyjni wodniacy poczuli od kobiety, która płynęła łodzią, woń alkoholu. Okazało się, że 38-latka miała blisko pół promila alkoholu w organizmie. W tej sytuacji policjanci zdecydowali o przekazaniu łodzi osobie trzeźwej, będącej na łodzi.
W drugim przypadku sternik łodzi motorowej nie zastosował się do przepisów żeglugowych (przejście poza skrajnią) i to wzbudziło zainteresowanie „Wodniaków”, którzy postanowili podjąć interwencję. Okazało się, że 18-latek był nietrzeźwy. Badanie wskazało prawie pól promila.
– Apeluje o rozwagę i bezwzględne przestrzeganie elementarnych zasad bezpieczeństwa. Pamiętajmy by nie wchodzić do wody będąc pod wpływem alkoholu. Przypominamy też, że za pływanie żaglówkami, łódkami, kajakami czy rowerami wodnymi pod wpływem alkoholu grozi kara grzywny, ale przede wszystkim jest to niebezpieczne zarówno dla nas samych jak i innych osób wypoczywających nad wodą – mówią policjanci.