Słychać coraz więcej głosów, że skatepark przy Netto Arenie nie służy tym, dla których został zbudowany. Coraz częściej obiekt zajmowany jest przez małe dzieci, które przychodzą z rodzicami się pobawić bez desek, hulajnóg czy rolek, a zwrócenie uwagi grozi niepotrzebną sprzeczką. Ale to nie wszystko…
Skateparki są przestrzenią zaprojektowaną z myślą o miłośnikach deskorolek, hulajnóg i rolek, to dla młodzieży ważny element miejskiej infrastruktury sportowej. W Szczecinie nie ma ich wiele, ale zapotrzebowanie też nie jest ogromne – jak mówi nasz rozmówca. Być może, gdyby byłoby tej infrastruktury więcej, to i więcej szczecinian zdecydowałoby się na uprawianie aktywności w takich miejscach.
Obecnie największym problemem jest jednak nie ilość obiektów, ale… sposób korzystania z nich.
Wojtek Jaśkiewicz i Martyna Szyndler na skateparku przy Netto Arenie rozmawiali z osobami, które z niego korzystają. Okazuje się, że problemem są dzieci. Takie, które na obiekt wchodzą bez żadnych rolek, czy deskorolek. Chociażby po to, żeby pobiegać.
– To niebezpieczne, szczególnie, kiedy takie dziecko jest pozostawione bez opieki.
Inny problem to postępująca dewastacja.
– Przychodzą tu ludzie, żeby się spotkać i niekoniecznie pojeździć, ale żeby wypić piwko, coś zajarać…
Najbardziej oczywistą grupą użytkowników skateparków są entuzjaści sportów ekstremalnych. Dla nich skatepark to miejsce, gdzie mogą rozwijać swoje umiejętności, testować nowe triki i spędzać czas z osobami o podobnych zainteresowaniach. Skateparki oferują środowisko, wyposażone w rampy, poręcze i inne przeszkody, które umożliwiają wykonywanie różnorodnych ewolucji.
– Przydałby się zadaszony skatepark – mówi rozmówca naszych młodych reporterów.