Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję Ministra Klimatu i Środowiska dotyczącą pozwolenia zintegrowanego dla nowej elektrowni gazowej Dolna Odra w Krajniku pod Gryfinem. To przełomowy wyrok w sprawie ochrony zasobów wodnych Odry Wschodniej, która od lat boryka się z problemem nadmiernego poboru wody i zanieczyszczeń.
Sprawa dotyczy pozwolenia wydanego w 2024 roku przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego dla spółki PGE Gryfino 2050. Decyzja umożliwiała korzystanie przez nową instalację gazową z otwartych systemów chłodzenia, które według skarżących, znane są z ogromnego zużycia wody. Takie rozwiązanie, przy jednoczesnym działaniu starych bloków węglowych, pozwalałoby na pobór nawet 55 m³ wody na sekundę z Odry — ilości, które mogłyby drastycznie obniżyć poziom wody i zagrozić życiu biologicznemu w rzece.
Najbardziej narażony jest czterokilometrowy odcinek Odry Wschodniej pomiędzy ujęciem wody a punktem zrzutu wód pochłodniczych. To właśnie ten fragment rzeki został wskazany jako szczególnie wrażliwy – zwłaszcza po katastrofie ekologicznej z 2022 roku, która dramatycznie pokazała, jak niewielka ingerencja może zachwiać równowagą całego ekosystemu.
Choć w decyzji marszałka znalazł się zapis o tzw. przepływie nienaruszalnym, czyli minimalnej ilości wody, jaka musi pozostać w rzece, by podtrzymać życie biologiczne, nie wprowadzono żadnych praktycznych ograniczeń dotyczących jego zachowania. Brakowało także wskazówek, jak przepływ miałby być mierzony i monitorowany. Minister Klimatu, utrzymując decyzję w mocy, nie odniósł się do tych kluczowych braków. Towarzystwo na rzecz Ziemi zaskarżyło tę decyzję do sądu administracyjnego, sprawa trafiła pod ponowną ocenę. WSA w Warszawie uznał, że organy administracji publicznej nie mogą pomijać przepisów dotyczących ochrony przepływu nienaruszalnego, a odpowiednie ograniczenia muszą być jasno zapisane w pozwoleniach.
Znaczenie tego wyroku dla ochrony Odry trudno przecenić. Z obliczeń hydrologicznych wynika, że w czasie letnich niżówek przepływ wody w Odrze Wschodniej spadał nawet do 70–80 m³/s. Gdyby wówczas obowiązywało obecne pozwolenie, elektrownia mogłaby pobierać wodę stanowiącą nawet 80% całkowitego przepływu rzeki – co oznaczałoby katastrofalne skutki dla ekosystemu.
Wyrok WSA jest nieprawomocny. Zarówno inwestor, jak i Minister Klimatu i Środowiska mogą złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jeśli jednak orzeczenie się uprawomocni, resort będzie musiał ponownie rozpatrzyć sprawę, tym razem z pełnym uwzględnieniem zasad ochrony przepływu nienaruszalnego i bezpieczeństwa ekologicznego Odry.












