Robert Jacecko to poszukiwacz „skarbów”. Można go spotkać z wykrywaczem metali głownie przy akwenach wodnych. Niedawno w Lubczynie znalazł kotwicę z 1930 roku. Nam opowiada o swojej pasji, technice i wierze w to, że kiedyś odkryje coś wyjątkowego.
W wodach w regionie wynajdujesz rozmaite rzeczy. Monety, biżuterię, odznaczenia… jakie znalezisko najbardziej Cię zaskoczyło?
– Poszukuję głównie w naszym rejonie, czyli na Pomorzu Zachodnim. Biżuteria, taka jak kolczyki, pierścionki czy łańcuszki ze srebra są dość częstym znaleziskiem, bardzo rzadko znajduje się złoto. Na swoje pierwsze złoto musiałem czekać aż trzy sezony. Co do monet to znajduje współczesne oraz te z okresu PRL, jest ich dosyć sporo, zwłaszcza w nieprzeszukanych jeszcze miejscach. Ale największym zaskoczeniem było moje ostatnie znalezisko, gdzie nurkując znalazłem starą kotwicę, która zalegała na dnie przy porcie w Lubczynie na jeziorze Dąbie. Po wstępnym oczyszczaniu okazało się ze posiada wybite cyfry z datą produkcji: 13.05.1930 rok.
Co robisz ze znaleziskami?
– Warto wspomnieć, że praktycznie na każdą monetę, którą wyciągnę z wody, przypada około 10 innych rzeczy takie jak kapsle, zrywki, ogólnie metalowe śmieci. Wartościowe znaleziska, przy których nie mogę namierzyć właściciela, często trafiają do specjalnej gabloty. Czekają na to, aż ktoś znajdzie mój film i się po to zgłosi. Drobne monety trafiają w ręce moich dzieci, które inwestują je w słodycze czy małe zabawki. Co jakiś czas dostaję zlecenie na zgubioną obrączkę czy kolczyk i w 90% udaje się znaleźć zgubę i oddać właścicielowi.
Dlaczego szukasz skarbów w wodzie? Co zainspirowało Cię do zajęcia się poszukiwaniem skarbów pod wodą i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z tą pasją?
– Na początku mojej przygody z wykrywaczem, a było to jakieś 11 lat temu, skupiałem się na poszukiwaniach tylko plażowych. W zasadzie wtedy nie posiadałem takiego wykrywacza, jaki mam dziś. Był to najzwyklejszy wykrywacz, który piszczał nie zależnie, czy to była moneta czy kapsel. Takie poszukiwania mnie mimo wszystko fascynowały. To niesamowite, że poszukując, nigdy nie wiemy, co tak naprawdę możemy znaleźć ta niewiadoma jest dla mnie chyba największą ekscytacją.
Co do wody… od dobrych 7 lat poszukuję w akwenach, a od 3 lat nurkuję z wykrywaczem. Posiadam sprzęt, który pozwala mi zanurkować na głębokość do 3m, na dzień dzisiejszy jest to dla mnie wystarczające. Dlaczego woda? Ona w moim odczuciu od zawsze skrywa wiele tajemnic i nigdy nie wiem, co mogę w niej znaleźć.
Szukanie skarbów wymaga jakiejś specjalnej techniki i czy technologia odgrywa dużą rolę w Twojej pracy?
– Poszukiwanie skarbów na plaży czy na kąpielisku nie wymaga żadnej techniki, bądź pozwolenia. Wiadomo, że im lepszy sprzęt tym lepiej, ale mając wykrywacz za 10 tysięcy możemy nigdy nie znaleźć złota. Najważniejsze są czas i miejsce, oczywiście dużą rolę odgrywa tu przypadek, bo ktoś musiał kiedyś cos zgubić, a później ja musiałem być w tym samym miejscu i to odnaleźć.
Jakie są największe wyzwania, z którymi musisz się zmierzyć podczas podwodnych poszukiwań?
– Największym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniego kąpieliska. Ważne jest, by znaleźć takie, gdzie będzie w miarę czysta woda, aby można było coś zobaczyć. Oczywiście równie ważna jest pogoda i temperatura wody. Istotne jest również, by trafić w miejsca, gdzie jeszcze nikt nigdy nie poszukiwał. Takie miejsca żartobliwie, my jako poszukiwacze, nazywamy dziewiczymi miejscami.
Czy spotkałeś się z niebezpiecznymi sytuacjami?
– Jak to tej pory nie miałem takich, zawsze staram się być przygotowany na każdą ewentualność.
Jakie rady miałbyś dla początkujących poszukiwaczy skarbów, którzy chcieliby spróbować swoich sił w poszukiwaniach pod wodą? Na co powinni zwrócić szczególną uwagę?
– Najważniejszą radą dla nowych poszukiwaczy, którzy chcą zacząć swoją przygodę z wodą, to tak naprawdę zalecenie, by przeszli chociażby podstawowy kurs nurkowy. Jest niezbędny do tego, aby zacząć nurkować bezpiecznie. Na takim kursie można się nauczyć techniki nurkowania czy też pozyskać wiedzę odnośnie sprzętu, w jaki należy się zaopatrzyć. Co do ceny samego sprzętu to trzeba przygotować się na koszty, które mogą przekroczyć na początek nawet 10 tysięcy złotych. A później to już tylko chęć odkrywania i cierpliwość… ona wynagrodzi wszystko.
Podczas wojny, dawni mieszkańcy tych ziem ukrywali swój dobytek, by nie wpadł w ręce Sowietów. Myślisz, że wiele jeszcze takich skarbów zostało nieodkrytych?
– Oczywiście. Co jakiś czas słyszymy o jakiś odkryciach w Polsce, nawet w naszej okolicy. Wciąż wiele skarbów na pewno zalega w ziemi bądź wodzie i czeka, aż ktoś je odnajdzie. Liczę, że i ja kiedyś odkryję swój pierwszy wielki skarb.
Myślisz, że jezioro Dąbie, czy Zalew Szczeciński skrywają skarby o dużej wartości?
– Tak jak mówiłem wcześniej: nigdy nie wiemy, co znajdziemy i co wykopiemy, i to jest ta wielka nie wiadoma. Czy nasze okolice skrywają wielkie skarby? Myślę, że tak. Kto wie. co uda się odnaleźć jutro…
Przygody związane z poszukiwaniami oraz filmy ze znaleziskami można oglądać na kanale YouTube: https://www.youtube.com/@Zagubione_Skarby