„Małych Fiatów” jest wiele, ale ten wyróżnia się spośród szarego tłumu. Przez ostatnie 5 lat poczciwy polski Fiat 126p z 1989 roku przejechał ponad 300 tys. km wzdłuż całej Europy, by teraz doczekać się roli eksponatu Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie. Dziś nastąpiło przekazanie wyjątkowego „Malucha” szczecińskiej placówce.
Na tą wyjątkową uroczystość przyjechało sporo miłośników starych samochodów z całej Polski. W sali głównej Muzeum można było spotkać gości z Gniezna, Szamotuł czy Kołobrzegu. Była okazja do zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć z nieprzeciętnym „maluszkiem” i porozmawiania z dumnym właścicielem.
– Moja miłość do tego konkretnego pojazdu zaczęła się od zrobienia prawa jazdy, a konkretnie od tego, że uczyłem nim jeździć mojego brata. On też jeździ swoim „maluszkiem” po Europie, więc skoro zauważyłem, że jest tak duże zainteresowanie takimi pojazdami w naszym kraju, ale nie tylko, to postanowiłem zakupić Fiata na własność – przyznaje Piotr Kasper, który przejechał „małym Fiatem” cały Stary Kontynent, a swoje poczynania dokumentuje na facebookowym i tiktokowym profilu „Maluchem przez Świat”.
Zaczęło się od podróży przez Polskę
Przełomem w tej przygodzie stała się podróż do Anglii, gdzie pochodzący z miejscowości Człopa (pow. wałecki) pan Piotr poznał różnych miłośników starej motoryzacji z całej Polski. Wtedy pomyślał, że warto będzie wykorzystać urlop na pojechanie swoim „Maluchem” do Garwolina i z powrotem.
– Zrobiłem nim wtedy 1 tys. km i pomyślałem, że skoro się nie zepsuł, to warto będzie nim pojechać również do Anglii – wspomina. – Pierwszy raz jechałem 36 godzin. Bardzo się bałem wtedy jechać. W głowie miałem myśl, że jak będę przekraczać prędkość 80 km/h, to może się po prostu zepsuć. Całe szczęście dojechałem tam i spotkałem się z ciepłym przyjęciem ze strony tamtejszej Polonii. Tak to wszystko się spodobało i im, i mnie, że chciałem „wycisnąć” jeszcze więcej. Po eskapadzie z Anglii do Estonii już wszedłem w całości na poziom jeszcze większego podróżowania – dodaje.
17 krajów i 98 przekroczonych granic
Od tej pory poczciwy „Maluch” odbył blisko 30 podróży, podczas których, poza Anglią i Estonią, zwiedził Walię, Szkocję, Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Czechy, Liechtenstein, Luksemburg, Szwajcarię, Łotwę i Litwę. – Oczywiście zdarzały się sytuacje, gdzie Fiacik niespodziewanie zawodził, ale zawsze wychodził obronną ręką. W czasie jednego z wyjazdów do Anglii zgubiłem koło, a wczoraj, żeby było ciekawiej, musiałem wymienić silnik – przyznaje pan Piotr.
Teraz jego śladem pójdzie świeżo odrestaurowany „braciszek” z 1987 roku, ustylizowany na produkowaną w latach 1977-1984 drugą serię. – Natomiast ten „Maluch”, którym w ciągu minionych lat przejechałem całą Europę, będzie stał na wystawie stałej Muzeum Techniki do połowy maja. Myślę, że tym nowym wybierzemy się tym razem do Skandynawii, a mianowicie Szwecji, Danii, możliwe że zahaczymy o Norwegię – zdradził nam nasz miłośnik „Maluchów”.
Zanim stała się muzeum, była zwykłą zajezdnią. Mija 20 lat od zamknięcia zajezdni Niemierzyn
Przekrój „małych Fiatów” na wyciągnięcie ręki
To nie jest pierwszy Fiat 126p, którego możemy zobaczyć w szczecińskim Muzeum Techniki. Od dłuższego czasu elementami wystawy stałej są: przedstawiciel pierwszej serii z 1975 roku, a także model 126 BIS z 1990 roku (od zwykłego „Malucha” różni się silnikiem chłodzonym cieczą). Na szczególną uwagę zasługują jednak pojazdy zrobione na jego bazie: zbudowany w latach 1979-1980 Wszędołaz, „Samuraj” z napędem 4×4 oraz sześciokołowa amfibia z 1978 roku.