Walka z żywiołem, wołanie o pomoc, szybkie działania służb i natychmiastowe ratowanie pasażerów, tak wyglądały ćwiczenia służb pod kryptonimem „TSR 2024”.
Zablokowany zjazd z Trasy Zamkowej w kierunku Jana z Kolna, policyjne radiowozy na sygnałach, wozy strażackie, kursujące karetki pogotowia ratunkowego, polowy namiot, motorówki policji i straży miejskiej na wodzie oraz skuter i łodzie Szczecińskiego WOPR-u podbierające ludzi z wody – taki krajobraz mogli zastać wczoraj mieszkańcy miasta chwilę po godz. 9.00 przy Bulwarze Piastowskim.
– Na szczęście były to tylko ćwiczenia, a nie prawdziwe zdarzenie. Obejmowały akcję ratunkową na wypadek pożaru jednostki. W tym przypadku był to Kapitan Cook, który na swoim pokładzie miał około 50 pasażerów i 4 członków załogi. Pożar wybuchł w maszynowni, jednak załodze nie udało się go ugasić. Silnik przestał pracować, a na pokładzie wybuchła panika. Pasażerowie w próbie ratunku zaczęli skakać do wody. Kapitan nadał sygnał SOS i zarządził ewakuację. Służby zadziałały błyskawicznie. Na miejscu od razu pojawiły się motorówki policji i straży miejskiej oraz WOPR-u, które udzieliły pomocy. Na brzegu na poszkodowanych czekali ratownicy medyczni WSPR w Szczecinie, policja oraz strażacy, którzy także pomagali w transporcie i rozdzielali poszkodowanych do poszczególnych kategorii. Okazało się, że jeden z pasażerów znalazł się pod wodą, więc do akcji włączyli się nurkowie – opisuje całe zdarzenie Celina Wołosz, rzeczniczka prasowa Żeglugi Szczecińskiej Turystyka Wydarzenia.
Tak wyglądał scenariusz środowych ćwiczeń. Scenariusz bardzo realistyczny, którego nie można wykluczyć w trakcie finału regat The Tall Ships Races, podczas którego przy nabrzeżach będą cumować dziesiątki żaglowców, a ruch na wodzie będzie bardzo duży. W czasie środowych ćwiczeń na nabrzeżu było spokojnie, keja była pusta, a ruch na wodzie niewielki. Gdyby takie zdarzenie miało miejsce naprawdę, to służby musiałby sobie radzić jeszcze z dodatkowymi utrudnieniami. Aby jak najsprawniej przeprowadzić potencjalną akcję ratunkową organizowane są właśnie takie ćwiczenia.
– Ćwiczenia miały na celu praktyczne sprawdzenie współdziałania służb, inspekcji i straży po wystąpieniu zdarzeń nadzwyczajnych w czasie imprezy pn. The Tall Ships Races 2024 – wyjaśnia Mirosław Pieczykolan, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności i kierownik środowych ćwiczeń. – Przeprowadzając takie symulacje sprawdzamy system łączności i przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi służbami, inspekcjami i strażami biorącymi udział w działaniach ratowniczych oraz weryfikujemy procedury prowadzenia działań ratowniczych na wewnętrznych wodach morskich w czasie TSR 2024. Dodatkowo ćwiczenie miało cel edukacyjne w zakresie bezpiecznego zachowania się po wystąpieniu zdarzenia nadzwyczajnego.
Cała akcja ratunkowa przebiegła pomyślnie. Każdy wiedział, co ma robić i jak się zachować. W takich sytuacjach odpowiednia koordynacja i zachowanie spokoju jest niezwykle ważne. I chociaż to były tylko ćwiczenia, nie było miejsca na błędy i pomyłki. Nie było szarżowania i falowania, tylko spokojne podpływanie do poszkodowanych i podejmowanie ich z wody.
– Przy takich akacjach ratunkowych łodzie nie mogą podpływać szybko, bo dodatkowa fala może przykryć poszkodowanych. Tu liczy się precyzja i opanowanie. Na szali mamy życie ludzi, więc nie możemy pozwolić sobie na błędy – dodaje Jacek Kleczaj, prezes szczecińskiego WOPR-u.
W ćwiczeniach brały udział wszystkie służby w tym Policja, Straż Miejska, Państwowa i Portowa Straż Pożarna, Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego, Szczeciński WOPR, OSP Gryf i OSP Szczecin-Śmierdnica, SAR Świnoujście oraz przedstawiciele Urzędu Miasta, Urzędu Morskiego, Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego a także grupa studentów Politechniki Morskiej.