Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda jak należy – zbudowany odcinek ulicy Miłosza pomiędzy ulicami Maciejkową a skrzyżowaniem Północnej i Andersena ma chodniki po obu stronach, jest oświetlony i posiada ścieżkę rowerową. Sęk w tym, że jest on oświetlony tylko od strony osiedli mieszkaniowych.
Problem chodzenia i jeżdżenia rowerem po nieoświetlonej stronie nie jest zauważalny za dnia (wtedy jest to bezpieczne), ale po zmroku już jak najbardziej – wtedy bez latarki czy innego urządzenia, które w jakikolwiek sposób mogłoby rozświetlić to, co mamy przed sobą, to ani rusz!
Sytuację pogarszają zarośnięte krzewy i drzewa – ich obecność w połączeniu z brakiem jakichkolwiek latarni sprzyja tylko potencjalnym przestępcom, którzy mogą czaić się na swoje ofiary i wyskoczyć na przypadkową osobę w dowolnym momencie.
Jak udało nam się ustalić, takie rozwiązanie było od początku przewidziane w projekcie.
– Taki układ latarni, który istnieje, był przewidziany w projekcie od samego początku i na chwilę obecną nie ma takich planów, aby zamontować je również po nieoświetlonej stronie ulicy – wyjaśnia Piotr Zieliński, rzecznik Szczecińskich Inwestycji Miejskich.
Przy okazji spytaliśmy się o plany budowy brakującego odcinka ulicy Miłosza, pomiędzy ulicami Maciejkową a Podbórzańską. Również w tym przypadku spotkaliśmy się z odpowiedzią, że nie ma takich zamiarów.