Widok Lasu Arkońskiego przygnębiał i nadal przygnębia wielu mieszkańców Szczecina. Z powodu choroby drzew, trzeba było wyciąć prawie 1,5 ha lasu. To setki drzew. Leśnicy jednak uspokajają, że popularne miejsce wypoczynku Szczecinian nie zniknie z mapy. Wiosną zasadzą 10 tysięcy drzew. Ale, żeby móc spacerować w ich cieniu – trzeba będzie poczekać kilka, a może nawet kilkanaście lat.
Część Lasu Arkońskiego, gdzie prowadzona była wycinka należy do miasta. A to oznacza, że w lasach miejskich nie prowadzi się typowej gospodarki, jak w lasach państwowych. Magistrat nie sprzedaje drewna, ale musi usuwać chore, zniszczone rośliny, które mogą zagrażać bezpieczeństwu.
Tak właśnie było w Lesie Arkońskim. Masowa wycinka była konieczna, bo drzewa zaatakowały choroby i kornik drukarz. W większości to były świerki. Ich usunięcie było najlepszym rozwiązaniem, bo aż 98% było już martwych. Drzewa zaatakował nie tylko szkodnik, ale i grzyb, przez co świerki zaczęły gnić. Nie bez znaczenia była też susza. Drzewa stały się osłabione i kruche.
A że Las Arkoński to trasa i ścieżka popularna wśród Szczecinian najważniejsze było bezpieczeństwo i to, aby nikomu na głowę nie spadła gałąź albo nie doszło do większej tragedii. Martwy las to także ogromne ryzyko pożaru. Dodatkowo tylko wycinka jest w stanie zatrzymać inwazję szkodnika na inne drzewa. Stąd decyzja o ich wycięciu.
Ze szczecińskiego krajobrazu zniknęły ponad stuletnie świerki, ale że przyroda nie lubi próżni magistrat zapowiedział, że w ich miejscu pojawią się inne drzewa.
– Wiosną planowane są nasadzenia nowych drzew na terenie Lasu Arkońskiego w ramach tzw. odtworzenia lasu. Zasadzonych zostanie ok. 10 tys. drzew. Będą to gatunki liściaste, odporne na zmiany klimatyczne i szkodniki – mówi Paulina Łątka z Urzędu Miasta.
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk wskazują, że w perspektywie do 2070 roku sosna, brzoza, świerk i modrzew europejski, zajmujące niemal 75 proc. powierzchni leśnej w Polsce, utracą swoje klimatyczne optimum i zaczną ustępować pola gatunkom, którym sprzyjają zachodzące zmiany klimatu: bukowi, jodle i dębom.
Zanim jednak nowe buki, dęby i graby będą dawać cień i piękne widoki trzeba poczekać kilka, a może nawet kilkanaście lat.