Niecodzienny widok na szczecińskich ulicach – policyjny patrol zatrzymuje karawan. Można by pomyśleć, że to jakiś ponury żart, ale nie – to życie pisze najlepsze scenariusze. Zwłaszcza gdy za kierownicą siedzi człowiek, który postanowił przechytrzyć policję, używając tożsamości swojego brata. Plan idealny? Niekoniecznie.
Mężczyzna – 35-latek z powiatu gryfickiego – był przekonany, że wystarczy podać dane brata, by wyjść z tej sytuacji cało. Niestety, zapomniał, że wymyślona tożsamość to nie tylko imię i nazwisko, ale również takie „szczegóły” jak drugie imię. I tu się zaczęło – jeden błąd, potem kolejny, a cała misterna konstrukcja runęła jak domek z kart.
Policjanci nie musieli długo czekać na potwierdzenie swoich podejrzeń. Przy zatrzymanym znaleziono dokumenty, które jasno wskazywały, że jest kimś innym, niż próbował wmówić funkcjonariuszom. A jakby tego było mało, badanie odcisków palców ostatecznie rozwiało wszelkie wątpliwości.
Rekordzista drogowych zakazów
I tu zaczyna się prawdziwa komedia pomyłek. Okazało się, że pan kierowca miał na koncie nie tylko zwykły zakaz prowadzenia pojazdów, ale aż dożywotni zakaz prowadzenia. A mimo to postanowił wsiąść za kierownicę… karawanu. Jeśli ktoś szuka definicji brawury, to proszę bardzo – oto idealny przykład.
Na tym jednak atrakcje się nie kończą. Nasz pechowy bohater był również pod wpływem substancji psychoaktywnych (co zapewne pomogło mu w podjęciu tych wszystkich świetnych decyzji), a prowadzony przez niego pojazd nie miał ważnych badań technicznych. Bo po co dbać o szczegóły, skoro już i tak wszystko idzie nie tak?
Z tej podróży w jedną stronę nie było już odwrotu. 35-latek zamiast na ostatnią drogę kogoś innego, trafił prosto na swoją – do policyjnej celi. Teraz czeka go spotkanie z sądem, który zapewne doceni jego kreatywność w obchodzeniu przepisów.
Więc jeśli już zamierzasz kłamać policji, to przynajmniej naucz się poprawnie podawać swoje „nowe” imię. I może nie wsiadaj za kierownicę karawanu z dożywotnim zakazem prowadzenia. Ale to już tylko sugestia.