Home Kultura Osobiście o teatrze. „Komedianci” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego
KulturaFelietony 

Osobiście o teatrze. „Komedianci” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego

298
Foto: FB Teatr Polski w Szczecinie/Włodzimierz Piątek

Miło i przyzwoicie jest, kiedy recenzję napisze krytyk lub choćby dziennikarz kulturalny. Nasze relacje będzie jednak dla Państwa pisał zwykły widz, nie siląc się na recenzowanie, a jedynie na subiektywny opis odbioru dzieła. Ponieważ to jednak widz, a nie krytyk jest publicznością zapełniającą w większości fotele na widowni w teatrze, całe to przedsięwzięcie może mieć sens.

 

Do nowo otwartego Teatru Polskiego będzie się teraz chodzić. Czekaliśmy dość długo, zanim zakończyła się wielka modernizacja obiektu. Było jednak warto, bo mnogość premier, które Adam Opatowicz zapewnił stęsknionej publiczności jest budująca. W repertuarze przewidzianym na start znalazło się imponujące nazwisko reżyserskie: Mikołaj Grabowski.

 

Specjalista od interpretacji Bogusława Schaeffera, wystawił na świeżo odnowionych deskach „Komediantów”, kompilację na podstawie sztuk: „Próby”, „Scenariusz dla trzech aktorów”, „Kwartet dla czterech aktorów” i „Aktor”. Wybór sztuk zaowocował soczystym klimatem teatru odtworzonym na scenie w sobotę 26 sierpnia.

 

Tytuł brzmi „Komedianci”, ponieważ historia skupia się wokół pierwotnej natury teatru. Komediant, czyli dawniej aktor. Osoba zachowująca się nienaturalnie lub niepoważnie, pozer, błazen, hipokryta, obłudnik, frant – za słownikiem. Teatr to pewna przesada na którą się z góry umawiamy, chcemy zobaczyć jak się dla nas gra, chcemy dać się uwieść, oszukać i uwierzyć. Komedianci bawią, choć nie jest to żart wprost.

 

„Teatr jest po to, aby opowiedzieć prawdę o teatrze” – pada ze sceny. Prawda o teatrze, według Mikołaja Grabowskiego to przede wszystkim pokazanie wielopoziomowości całej skomplikowanej machiny jaką jest teatr: zjawisko, proces oraz ludzie. Za pomocą zabiegu scenicznego „teatru w teatrze” mogliśmy obserwować proces od środka. Umożliwiły to nam emocje aktorów. Zarówno te związane z rolą, przypisane jej w sztuce jak i te, które towarzyszą aktorowi w samym przygotowywaniu się do roli. A także klimat garderoby, prób, rywalizacji, funkcjonowania zespołu, afer, sympatii i antypatii.

 

Aktor pokazany jest jako człowiek „który stworzył teatr, który ten teatr ciągle tworzy i zmienia, który żyje w teatrze, dla teatru, z powodu teatru” (Bogusław Schaeffer). W umownym osadzeniu w realiach Teatru Polskiego.

 

Na scenie: Lidia Jeziorska, Olga Adamska, Dorota Chrulska, Katarzyna Sadowska, Adrianna Szymańska, Marta Uszko, Piotr Bumaj, Adam Dzieciniak, Michał Janicki, Sławomir Kołakowski, Dariusz Majchrzak i Jacek Piotrowski, grający nieco samych siebie z cudownym dystansem.

 

Aktorzy grający aktorów? To mogłaby być momentami przesada. Ale nie była. Zespół Opatowicza puszcza do nas oko bez przerysowania. Wyraźnie widać, jak aktorzy panują nad celowością scen, zbliżając się do krawędzi przerysowania wówczas, kiedy mamy to, jako widzowie, dostrzec. Ale ta krawędź nie zostaje nigdy przekroczona. Nie do końca wiadomo kiedy to gra, a kiedy nie gra.

 

Aktorzy w „Komediantach” sprawiają, że zaglądamy za kulisy w zwykle niedostępną dla widzów intymność pracy aktorskiej. Z przymrużeniem oka wpuszczają nas do własnego specyficznego światka i klimatu garderoby, doświadczamy z nimi mozołu i powtarzalności prób. Widzimy wszystko co teatralne: i prawdziwy kunszt i przewrażliwienie do granicy histerii, umiejętność wchodzenia w rolę bez reszty i zagrywanie się. Spory z reżyserem i poddawanie się jego koncepcji bez reszty, przełamywanie własnych barier. To naprawdę udana kompilacja świata teatru, który rządzi się innymi prawami niż wszelkie inne zespoły ludzkie. Doskonale pokazuje również jak plastyczny niczym glina łatwa do formowania zespół dzieli się i współpracuje, a każda z jego postaci to indywidualność z własnymi emocjami i przemyśleniami. Każdy aktor to człowiek.

 

Więź widzów z aktorami podczas spektaklu była wyraźnie wyczuwalna. Lubimy „naszych”, aktorów, sympatia okazywana przez publiczność objawiała się w spontanicznych reakcjach. Szczególnie, że spektakl do szczecińskiej publiczności puszczał oko, pozwalając na doszukanie się powiązań w lokalnym świecie sztuki i mediów.

 

Stało się tak dlatego, że Mikołaj Grabowski zachęcił aktorów do improwizacji. W ten sposób każdy z nich, granej przez siebie postaci podarował nie tylko własne cechy charakterystyczne, ale i własne autentyczne przeżycia. Powstała w ten sposób mieszanka, pełna cudownego dystansu do samych siebie i subtelnego żartu, wywoływała aplauz. Momenty improwizacji ożywiały salę, szczególnie w scenach z Kwartetem, czyli znakomitymi: Olgą Adamską, Katarzyną Sadowską, Dorotą Chrulską i Adą Szymańską. Akrobatyka, śpiew, dialog, taniec, gra na instrumentach i kompletny brak porozumienia. Panie pokazały pełną moc. To była brawurowa, kontrolowana kakofonia, salwy śmiechu publiczności, kapelusze z głów.

 

Pozostali twórcy sceniczni również w najlepszej formie. Obsada był liczna, a każdy z aktorów miał swoje własne brawa, bo był na równi z resztą świetny. Można mieć podczas tego spektaklu dwanaście ulubionych momentów i nie móc wybrać: genialny lot Majchrzaka, Dzieciniak na kolanach, przecudowna Lidia Jeziorska w oldskulowej odsłonie. Świetny Piotrowski w monologu, nie mniej doskonały Kołakowski (i ten step!), iskra energii – Szymańska, błyskotliwie klnąca Sadowska, Chrulska w zaskakującej akrobacji, Janicki na skraju, Uszko i Bumaj jako duet i solo – fantastyczni oraz wspaniała Olga Adamska jako wisienka na torcie.

 

Obowiązkowa lekcja o teatrze, podana w lekki, błyskotliwy sposób. To był świetnie spędzony wieczór. Spektakl jest wart polecenia z czystym sumieniem. Pójdę jeszcze raz.

 

„Komedianci”. Reżyseria, scenografia, opracowanie muzyczne, Mikołaj Grabowski (reżyseria świateł: Michał Grabowski, czyli syn).

 

Anna Ołów-Wachowicz, więcej takich i podobnych tekstów na https://www.facebook.com/jestsprawablog

Powiązane artykuły

AktualnościKultura

Pogoda pokrzyżowała plany. „Gusła” zostaną wystawione w Ogrodach Śródmieście w przyszłym roku

Dynamiczna sytuacja pogodowa spowodowała, że „Gusła” Grzegorza Brala zostaną wystawione na deskach...

teatr letni
AktualnościFelietony 

Teatr Letni, czyli szczeciński amfiteatr, w którym powoli kończy się sezon

Z cyklu widziane z góry, dziś perspektywa na Teatr Letni, czyli szczeciński...

AktualnościKultura

To będzie niesamowity weekend w Szczecinie! Jakie wydarzenia na nas czekają?

Mimo tego, że ten weekend będzie pod względem temperatur chłodniejszy od poprzednich,...

AktualnościKultura

Ze Szczecina na pokaz festiwalowy do Zielonej Góry

„Final diagnosis: No second chances” oraz „W tamtym życiu” będzie można obejrzeć...

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com