Świt Szczecin przegrywał z LKS-em, ale z Łodzi wraca z punktem. W końcówce meczu szczecinianie znów pokazali niesamowity charakter, przegrywali i doprowadzili do remisu. Teraz czas na zwycięstwa, ale do tego trzeba grać lepiej w defensywie.
Do przerwy był bezbramkowy remis, potem gospodarze zaliczyli trafienie i trzeba było odrabiać straty. Świt Szczecin po raz kolejny udowodnił, że potrafi walczyć do samego końca. W wyjazdowym meczu przeciwko LKS-owi II Łódź szczecinianie, mimo niekorzystnego wyniku, nie odpuścili ani na moment. Dzięki zaangażowaniu, determinacji i walce do ostatniego gwizdka udało im się wywalczyć cenny punkt, wyrównując stan meczu w końcowych minutach. Bramkę na 1:1 – na wagę remisu – zdobył w doliczonym czasie, w 91 minucie, Robert Obst.
– Mecz na pięknym stadionie w Łodzi, gdzie Świtowcy długo toczyli taktyczną walkę z drugim zespołem ŁKS-u, mającym w swoich szeregach młodzieżowych reprezentantów kraju. Świt mądrze się bronił i co pewien czas kontratakował, choć bez klarownych sytuacji. W 77 minucie gospodarze zdobyli gola po zejściu do środka z boku boiska i strzale na długi słupek Jędrzeja Zająca – relacjonuje przebieg meczu dyrektor sportowy Świtu, Szymon Kufel. – Świt od tego momentu zaczął grać odważne czego efektem było więcej ataków na bramkę ŁKS-u i sytuacja, po której Grzegorz Aftyka świetnie dośrodkował na długi słupek, gdzie piłkę uderzał najpierw głową Łukasz Święty, a odbił ją bramkarz, choć już za linią bramkową i powinien już być gol, odbita piłka trafiła pod nogi Łukasza Świętego, a ten uderzył mocno z woleja, ale bramkarz odbił na rzut rożny. Po tym rogu najwyżej w polu karnym wyskoczył wprowadzony 2 minuty wcześniej Robert Obst, który strzałem głową skierował piłkę do siatki. Olbrzymie brawa należą się drużynie trenera Tomasza Kafarskiego za charakter i nieustępliwą walkę do końca, dzięki czemu Świt notuje 7 mecz z rzędu bez porażki. Warto zaznaczyć, że w Łodzi była obecna też delegacja najwierniejszych kibiców Switu, który wspierali dopingiem piłkarzy z północnego Szczecina. Ale również warto odnotować fakt, że Świt w ten weekend jest jedynym zespołem z regionu Pomorza Zachodniego na szczeblu centralnym, który zapunktował w ten weekend – dodaje.
To już nie pierwszy raz, gdy szczecińska drużyna odrabia straty w kluczowych momentach spotkania. Fani Świtu zaczynają się przyzwyczajać do tego, że ich zespół często w decydujących minutach meczu zmienia bieg wydarzeń. Widać, że piłkarze potrafią wykorzystać moment nieuwagi rywali i do ostatnich sekund grają na pełnych obrotach. Jednak jeśli zespół ma zacząć regularnie wygrywać, musi wprowadzić kilka zmian, zwłaszcza w defensywie. Straty bramek są częstym scenariuszem w ich występach, co zmusza drużynę do ciągłej pogoni za wynikiem. Skuteczność w ofensywie idzie w parze z problemami w obronie, które niestety sprawiają, że Świt traci wiele punktów – jak dziś w Łodzi i kolejkę wcześniej z Zagłębiem II Lubin.
Zremisowany mecz w Łodzi to dowód, że Świt ma potencjał, by osiągnąć lepsze wyniki, jeśli tylko poprawią grę w obronie. Kolejne spotkanie może być dla nich okazją do przełamania i zdobycia upragnionych trzech punktów. Czy Świt Szczecin utrzyma swój nieustępliwy styl gry i zacznie wygrywać? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – drużyna nie rezygnuje i do ostatnich chwil walczy o każdy punkt, co już teraz zyskuje im uznanie w oczach kibiców.