Miłośnicy historii z pewnością znają skrót „CK”. To symbol pewnej epoki, estetyki, kultury. Jakim miastem w tamtych czasach był Szczecin? Czy zaznaczał swoją obecność w europejskich wydarzeniach i polityce? Właśnie o tym opowiada archiwalny artykuł, który dzisiaj przypominamy. Pierwotnie ukazał się w „sedina.pl magazyn”, a ostatnio został przypomniany w magazynie „Szczeciner Nr 0 / 2006-2012”, z którego dochód przeznaczamy na wsparcie Fundacji Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.

We wrześniu 1895 r. Szczecin przeżywał swoje wielkie dni. Prasa nazywała je zgodnie „dniami cesarskimi”. Miasto raczył odwiedzić cesarz Wilhelm II z małżonką, Augustą Wiktoria, przybywając tu 6 września. Trzy dni później dołączyli do cesarza Niemiec: cesarz Austrii i król Węgier Franciszek Józef I, król Saksonii Albert, następca tronu Włoch Wiktor Emanuel (później ostatni król Włoch), następca tronu Bawarii książę Leopold, książę Albrecht pruski, książę Maksymilian badeński. Tak znaczne zgromadzenie monarchów było wielką rzadkością i nigdy wcześniej, ani nigdy potem takiej fety Szczecin nie przeżywał. Oficjalnym powodem były wielkie manewry cesarskie.


Największe zainteresowanie budziła postać cesarza Austrii. Szczecińska „Pommersche Volksrundschau” tak opisała przybycie Gościa do Szczecina (uzupełnienia pochodzące z innych źródeł podano w nawiasach): „Przybycie cesarza Franciszka Józefa i króla saskiego. Tylko nieznacznie mniej publiczności, niż w dniu przybycia naszego cesarza (6września), zgromadziły od godziny trzeciej szpalery przy ulicach wiodących od dworca do budynku Generalnego Ziemstwa, mieszkania cesarza Austrii. Trybuna przy budynku Ziemstwa zapełniła się ludźmi; wszyscy oczekiwali w radosnym podnieceniu na przybycie Panującego tak blisko zaprzyjaźnionej z nami Austrii. Na balkonie bramy triumfalnej znów, jak w dniu przybycia naszego cesarza, zajęła miejsce orkiestra dęta Pułku Artylerii Polowej. Całe miasto sprawiało takie samo wrażenie, jak w piątek, 6 września. Przed mieszkaniem cesarza Franciszka Józefa stanęła warta honorowa wystawiona przez 2 Pułk Grenadierów Króla Fryderyka Wilhelma IV (1. pomorski), podczas gdy na dworcu wystawiał wartę honorową Pułk Grenadierów Gwardii im. Cesarza Franciszka. Na dworcu miało miejsce wielkie powitanie wojskowe i cywilne i w pierwszej linii między oczekującymi stanęli Jego Wysokoœæ Cesarz, w austriackim mundurze huzarów, książę Albrecht książę na Putbus, i duża liczba wyższych oficerów, dalej pan nadprezydent w stanie spoczynku von Puttkamer, prezydent rejencji von Sommerfeld, nadburmistrz Haken, przewodniczący Rady Miasta dr Scharlau i pan prezydent policji.
O 4 pociąg dworski cesarza Franciszka Józefa wjechał do hali dworcowej (dwie lokomotywy, 8 wagonów salonowych austriackich, jeden saski i jeden pruski oraz wagon bagażowy). Orkiestra Pułku Grenadierów Gwardii Cesarza Franciszka zagrała austriacki hymn państwowy.
Cesarz Franciszek Józef i król saski siedzieli w jednym wagonie. Wkrótce pierwszy z nich wysiadł. Obaj cesarze pośpieszyli do siebie i ucałowali się. Równie serdecznie przebiegło powitanie z królem Saksonii, także wymieniono pocałunki i kilkakrotne uściski dłoni. Po przeglądzie kompanii honorowej i przemarszu tejże przed Ich Wysokościami, dostojni panowie opuścili peron (przeszli przez pokój cesarski dworca).
W pierwszym powozie cesarskim zajęli miejsca obaj cesarze. Cesarz Franciszek Józef miał na sobie pruski paradny mundur generalski. W następnym powozie cesarskim zajęli miejsca król Saksonii, także w pruskim paradnym mundurze generalskim, oraz książę Albrecht. Powóz, w którym znajdowali się obaj cesarze, był eskortowany przez oddział Pułku Huzarów Cesarza Franciszka Józefa Austriackiego, Króla Węgier (Jasnobłękitne bluzy i dolmany. W zaprzęgu cztery węgierskie siwki). Drobnym kłusem przejechano przez świątecznie ustrojone ulice, bramę triumfalną przed ratuszem do mieszkań Dostojnych Gości (Franciszek Józef w Generalnym Ziemstwie – dziś gmach Akademia Sztuki, wczesniej bank PKO BP; król Saksonii w Generalnej Komendzie – dziś Klub XIII Muz). Ich wysokości były podczas przejazdu gorąco pozdrawiane przez coraz liczniejszą publiczność”.
Wilhelm wprowadził Franciszka Józefa do wnętrza, tam powitali go gospodarze obiektu: Generallandschaftsdirector von Kamee i Generallanschaftssyndicus dr Hildebrandt, przedstawieni przez nadprezydenta von Puttkamera. „Cesarz skierował do nich łaskawe słowa i został zaprowadzony do swoich apartamentów”. Na maszt nad kopułą Generallandschaftu wciągnięto proporzec cesarski, przed budynkiem zaciągnięto warte honorową. Godne wyposażenie apartamentów cesarskich oraz fachowy i sprawdzony personel przysłał Urząd Wielkiego Marszałka Dworu z Berlina. Zarządzono też, by w budynku pełniło dyżur dwóch strażaków.
