Szczecin od lat mierzy się z pytaniem o przyszłość Teatru Współczesnego – jednej z kluczowych instytucji kultury w mieście. Dyskusja nabiera teraz tempa. Mimo iż potrzeba nowego budynku nie budzi większych wątpliwości, lokalizacja przy Muzeum Narodowym w ścisłym centrum miasta to przestrzeń do dyskusji. Czy rzeczywiście to najlepsze miejsce? A może nadszedł czas, by spojrzeć na inne dzielnice, takie jak Pomorzany, Dąbie czy Gumieńce, które mogłyby na tej inwestycji skorzystać jeszcze bardziej?
Śródmieście – naturalny wybór czy schematyczne myślenie? Centrum miasta od dawna przyciąga uwagę inwestorów i planistów. Argumentacja jest prosta: dostępność, prestiż i bliskość innych instytucji kulturalnych. Ulokowanie nowego gmachu Teatru Współczesnego przy Muzeum Narodowym miałoby podkreślić rangę obszaru, tworząc swego rodzaju „dzielnicę kultury”. Takie podejście ma jednak swoje ograniczenia. Śródmieście Szczecina, choć istotne z punktu widzenia życia kulturalnego, już dziś jest wyraźnie przeciążone. W godzinach szczytu trudno tam o miejsce parkingowe, a przestrzeń publiczna nie zawsze sprzyja zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym.
Budowa nowego budynku teatru w tej okolicy może wzmocnić tę tendencję, jednocześnie marginalizując pozostałe części miasta. Przestrzenne skupianie najważniejszych instytucji kulturalnych w jednym miejscu grozi tworzeniem nierównowagi, która może pogłębić przepaść między centrum a peryferiami, może również zniechęcać do aktywnego udziału mieszkańców w wielu wydarzeniach.
Inwestycja to katalizator rewitalizacji
Pomorzany, Dąbie czy Gumieńce to dzielnice, które przez dekady pełniły funkcje mieszkalne i przemysłowe, pozostając często w cieniu rozwijającego się i doinwestowanego centrum. Tymczasem właśnie tam znajduje się potencjał do zmian. Budowa Teatru Współczesnego w jednej z tych dzielnic mogłaby stać się punktem zwrotnym, zwiększy atrakcyjność okolicy i zachęci mieszkańców do aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym.
Przykłady z innych miast pokazują, że takie rozwiązania przynoszą wielowymiarowe korzyści. W Gdańsku ulokowanie Europejskiego Centrum Solidarności na granicy śródmieścia i terenów postoczniowych przyczyniło się do rewitalizacji tej części miasta. W Berlinie budowa nowoczesnych instytucji kultury w mniej prestiżowych dzielnicach, takich jak Kreuzberg, pomogła zbalansować rozwój przestrzenny miasta. Szczecin, z bogatą historią urbanistyczną, mógłby podążyć podobną drogą.
Jednym z głównych argumentów za przeniesieniem Teatru Współczesnego poza centrum jest zwiększenie dostępności kultury. Wiele osób z odleglejszych dzielnic rzadko uczestniczy w wydarzeniach kulturalnych ze względu na czas i trudności w dojeździe. Inwestycja w teatr w pobliżu miejsc zamieszkania mogłaby przełamać te bariery, promując ideę kultury dostępnej dla każdego.
Centrum czy przyszłościowe myślenie?
Budowa nowego gmachu Teatru Współczesnego to ogromna szansa dla Szczecina – nie tylko w kontekście rozwoju kultury, ale również kształtowania przestrzeni miejskiej. Lokalizacja przy Muzeum Narodowym, choć prestiżowa, zdaje się być schematycznym rozwiązaniem, które wzmacnia dominację śródmieścia. Tymczasem odważny krok w stronę peryferyjnych dzielnic mógłby przynieść długofalowe korzyści zarówno dla kultury, jak i społeczności lokalnych.
Szczecin ma szansę na nowoczesną instytucję kultury, która stanie się symbolem otwartości i równomiernego rozwoju. Warto wykorzystać tę okazję, by pokazać, że kultura nie zna granic – ani tych geograficznych, ani społecznych.