Tossa de Mar w Hiszpania – 10 700 zł za metr kwadratowy, we francuskiej Marsylii 10 000 zł za metr. W Międzyzdrojach za nieruchomość płaci się dziś średnio 22 000 za metr. Ceny nad Bałtykiem powalają. Dlaczego są tak wysokie?
Nasz czytelnik zastanawia się nad granicą cen w Polsce. Porównuje Międzyzdroje nad Bałtykiem z topowymi miejscami w Europie, nad Morzem Śródziemnym.
– Jesteśmy mimo wszystko uboższym narodem, a ceny nad Bałtykiem, który jest zimny i brudny, są niekiedy dwukrotnie wyższe niż w znanych miejscówkach na wybrzeżu Hiszpanii czy Francji – porównuje.
Oczywiście w luksusowych miejscach nieruchomości są bardzo drogie, sięgają nawet kilku milionów euro. Niemniej da się kupić na wybrzeżu Morza Śródziemnego dużo taniej, niż w Polsce. Nasz czytelnik wskazuje na ceny nieruchomości w turystycznych miejscach.
- Tossa de Mar (Hiszpania) – mieszkanie 69 m2 = cena 10 700 za metr (w przeliczeniu na złotówki)
- dom w Marsylii 60 metrów 2, z ogrodem = 21 000 za metr
- Marsylia mieszkanie 40 m2 = 10 600 za metr 2
- Seranom, okolice Cannes, Alpy nadmorskie 34 m = 7 100 za metr 2
- Marsylia z widokiem na wybrzeże 36 m = 16 000 za metr 2
- MIĘDZYZDROJE – ŚREDNIA CENA 22 000 ZA METR
Skąd takie różnice w cenach? Trudno porównać atrakcyjność Lazurowego Wybrzeża, czy też hiszpańskich kurortów z Międzyzdrojami. Jeśli można kupić mieszkanie w Marsylii, z widokiem na morze za połowę międzyzdrojskich cen, to na pewno mamy o czym myśleć w kontekście inwestycji w nieruchomość.
– Chciałbym też wiedzieć, co generuje takie wysokie i nienormalne ceny w Polsce – pyta retorycznie nasz czytelnik.
Skąd zatem te różnice w cenach?
– Nowo budowane hotele, pensjonaty i apartamentowce w Polsce, szczególnie w miejscowościach turystycznych, takich jak Międzyzdroje czy Świnoujście, posiadają bardzo wysoki standard, niejednokrotnie wyższy niż w przypadku nieruchomości w Hiszpanii czy innych krajach śródziemnomorskich – tłumaczy Magdalena Gajdamowicz z CFexpert. – Dodatkowo ogromny wpływ na cenę ma ograniczona ilość działek w topowych lokalizacjach, np. w pierwszej linii zabudowy od morza. Rynek nieruchomości nadmorskich w Polsce jest nadal płynny, oferowane ceny są akceptowane przez inwestorów. Tego typu nieruchomości zaliczane są do dóbr luksusowych, na które popyt nie maleje. Wybór lokalizacji (Polska czy inne kraje) nie zależy tylko od rentowności, ale również od innych, indywidualnych preferencji, takich jak wygoda, odległość, łatwość zarządzania, utrzymania obiektu, brak barier prawnych. Polacy przywiązani są do polskiego wybrzeża, zauważamy również coraz większe zainteresowanie zakupami lokalnych nieruchomości wśród inwestorów z Niemiec i Skandynawii – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Marlena Pietrusewicz z biura nieruchomości Grand House. Podkreśla, że duże znaczenie dla cen ma jakość w budownictwie.
– Jeśli mówimy o ciepłych rejonach Europy, to mówimy też często o nieruchomościach, które buduje się bez ogrzewania, bo nie ma takie potrzeby. W Polsce buduje się z lepszych materiałów, u nas standardem jest „chowanie” instalacji, natomiast na południu Europy widywałam nieruchomości, w których instalacje elektryczne znajdowały się na zewnątrz ścian budynków. Owszem, może i jest to wygodne w przypadku jakiejś awarii ze względu na lepszą dostępność, ale na pewno taka nieruchomość traci na estetyce i nierzadko na funkcjonalności – wyjaśnia.
Według badań rynku branży nieruchomościowej na Półwyspie Iberyjskim, Hiszpania jest doskonałym przykładem kraju, który został dotknięty tzw. „bańką nieruchomościową” w latach 2000-2008. W tamtym czasie deweloperzy budowali na potęgę, oczekując, że ceny będą tylko rosły. Gdy jednak przyszła recesja, wiele nieruchomości zostało niewykończonych lub opuszczonych, a deweloperzy stanęli w obliczu ogromnych strat. W efekcie na rynku pozostała znaczna liczba mieszkań i domów, które do dziś można kupić po stosunkowo niskich cenach, szczególnie na rynku wtórnym.