Zapomnijcie o drewnianych budkach, kiełbasach i klasycznym Weihnachtmarkcie. W Berlinie powstał jarmark, który wygląda jak żywcem wyjęty ze świata „Stranger Things”. Netflix, świętując premierę nowego sezonu kultowego serialu, przeniósł klimat Hawkins prosto na Kurfürstendamm – i zrobił to w stylu, jakiego Europa jeszcze nie widziała.
To prawdopodobnie jedyny jarmark bożonarodzeniowy na świecie, na którym ludzie potrafią stać nawet dwie godziny, by zrobić sobie zdjęcie z Demogorgonem. I co zaskakujące – nikt nie narzeka. Wręcz przeciwnie, kolejka jest częścią doświadczenia.
Całość została zaprojektowana jako immersyjna, pop-upowa atrakcja Netfliksa, pełna odniesień do lat 80., serialowych rekwizytów i nostalgii, która działa zarówno na fanów „Stranger Things”, jak i na tych, którzy po prostu szukają czegoś innego niż klasyczne świąteczne miasteczko.
Gofry Demogorgona i ciasteczka z piekła rodem
Jednym z pierwszych przystanków jest stanowisko, przy którym można samodzielnie dekorować ciasteczka Demogorgona, podziwiając jednocześnie widok na Kurfürstendamm i ogromny billboard promujący 5. sezon serialu. Atrakcja jest całkowicie darmowa i – co ważne – równie popularna wśród dzieci, jak i dorosłych.
Na głodnych czekają także gofry inspirowane serialem, które wyglądają jak z Upside Down, a smakują… zaskakująco dobrze.
Jednym z największych hitów jarmarku jest WSQK Radio Van, wierna replika pojazdu znanego z 5. sezonu „Stranger Things”. Można wejść do środka, usiąść za kierownicą i przez chwilę poczuć się jak bohater serialu nadający audycję dla całego Hawkins.
To także ostatni punkt trasy, która – od wejścia do wyjścia – zajmuje około 30 minut intensywnego serialowego klimatu.
To nie jest zwykły jarmark. I o to chodzi
Czy to w ogóle jarmark bożonarodzeniowy? W pewnym sensie tak, ale zupełnie inny niż wszystkie. Zamiast dziesiątek straganów – starannie zaprojektowana trasa. Zamiast tradycyjnych ozdób – migające lampki jak u Joyce, kanapa Willa, choinka z Demogwiazdą i klimatyczne dekoracje rodem z lat 80.
Warto wiedzieć, że na miejscu są dwie osobne kolejki: bardzo długa – do głównej atrakcji i stref zdjęć, znacznie krótsza – do strefy napojów i gadżetów.
W menu znajdziemy m.in. gorącą czekoladę i Hawkins Punch (bezalkoholowy cydr jabłkowy). Każdy napój kosztuje 3 euro, plus 2 euro kaucji za kubek – który można oddać lub… zabrać na pamiątkę. Kubek z motywem „Stranger Things” za 2 euro? Dla fanów to prawdziwy łup.
Co ciekawe, ceny są niższe niż na wielu polskich jarmarkach – grzaniec bez alkoholu za 3 euro czy gofr za podobną kwotę to nawet 7–10 zł mniej niż w Warszawie. Nic dziwnego, że wiele osób rozważa jednodniowy wypad do Berlina tylko po to, by zobaczyć Hawkins w świątecznej odsłonie.
To miejsce, które łączy trzy grudniowe hity: święta, popkulturę i Stranger Things. A jeśli ktoś jeszcze nie widział serialu – istnieje spora szansa, że po tej wizycie nadrobi wszystkie sezony w jeden weekend.












