Są imponujących rozmiarów. Zaskakują swoją obecnością. Przemycają sztukę w miejsca, w których się tego nie spodziewamy. Zwykle wypełniają szare obdrapane ściany starych kamienic totalnie zmieniając okolicę. A przy tym są takie ulotne. Czasem trwają kilka, kilkanaście sezonów systematycznie dewastowane przez pogodę i niepogodę, zazdrosnych graficiarzy, czy kruszący się tynk. Czasami znikają nagle za rusztowaniami remontów i przebudów, by już nigdy się nie pojawić. Takie właśnie są murale.
Swego czasu furorę w social-mediach zrobiło zdjęcie zamglonych dachów śródmieścia Szczecina, które zostało porównane do powierzchni Gwiazdy Śmierci z filmów „Star Wars” G. Lucasa. I oto na ul. Kolumba to skojarzenie znalazło swój wyraz w muralu nazwanym „Sokół Millenium”. Radosne łączenie Szczecina i uniwersum „Gwiezdnych wojen” objawiło się też na filarach Trasy Zamkowej (i okolicznych ogrodzeniach portu), przy czym te obrazy zastąpiły wcześniejsze, które powstały przy okazji finału regat 15 lat temu…
Ten artykuł miał pokazać kilka murali z Pomorzan – ulic: Kolumba, Budziszyńskiej, Powstańców Wlkp. Dlaczego te akurat? A dlaczego nie?! Tyle że od pomysłu na artykuł do momentu jego napisania minęło kilka miesięcy, w czasie których pojawiły się kilka nowe murale, w tym tak bardzo szczecińskie i historyczne (szczecinerskie!), jak ten na ścianie Książnicy Pomorskiej, której budynek sąsiaduje z parcelą, na której stała synagoga pokazana na muralu…
Zresztą po pierwsze szczecińskie murale to temat na obszerniejsze opracowanie (najlepiej albumowe, z historiami powstania dzieł, z sylwetkami twórców), a po drugie nie tekst w tym artykule jest istotny, lecz same murale.



Przypomniany w cyklu [Z ARCHIWUM SZCZECINERA] artykuł pochodzi z Nr 15, który został wydany w 2023 roku. Zachęcamy do pobrania pliku PDF.